Wydarzenia w naszym kraju – to „bój ostatni” dawnego typu Polaka – konserwosa (zob. konserwos). Jesteśmy świadkami upadku tego świata (owszem w konwulsjach, ale to upadek…).
Kilka razy pisałem: musimy (jak społeczeństwo) upaść, aby odrodzić się już bez strasznych złogów ultrakonserwatywnych, ciemnogrodzkich, ale i wolni od ludzkiej małości, cynizmu, podłości… (Mam na myśli głównie ultracynicznych polityków, którzy dla swojego (lub swojej partii, grupy, sekty…) dobra są gotowi zrobić najgorsze świństwo; w żywe oczy zaprzeczyć wszelkim faktom i zwyczajnej przyzwoitości).
I widzimy, że to się dzieje.. PiSowcy myślą, że grają w swoją grę… ale oni (bezwiednie) grają w naszej, progresywnej, grze.. Widzimy wszak, że proces oczyszczania trwa… Pamiętajmy im bardziej, w sposób oczywisty, przeginają, tym reakcja, w drugą stronę, będzie silniejsza (podstawowe prawo społeczne!). Im stają się bardziej cyniczni, kłamliwi, podli – tym coraz większej grupie osób będzie coraz trudniej redukować dysonans poznawczy i mówić sobie to „dobra zmiana”, „patrioci”, „ludzie uczciwi i godni”. Nawet ludzie przeciętni będę musieli przejrzeć na oczy…
Mamy jeszcze jeden zysk – upadek Kościoła katolickiego – w każdym sensie: moralny, religijny (to dokonało się już dawno), jako zwornika społecznego itp. Kościół jawnie się wykłada, a przecież (przez wieki) był sprytny, dyplomatyczny… To, że teraz bez żenady odsłania swoje oblicze – to dla nas „dopust boży”
PiSowcy zrobili dla nas, progresywistów, więcej, niż moglibyśmy wymarzyć: doszczętnie skompromitowali KK… Teraz (stopniowo) każdy chociaż odrobinę myślący i przyzwoity człowiek – będzie musiał się od nich dystansować. Zostaną przy nich tylko ludzie całkowicie zaślepieni, sekciarze, żyjący mentalnie w feudalizmie itp.