19. 03. 2024

Nowe artykuły:
Edukacja (cz 2). Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?

Edukacja (cz 2). Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?

W drugim artykule z cyklu o progresywnej edukacji, zastanowię się, po co nam edukacja, w jakie umiejętności powinna nas wyposażać, jakie wyzwania stawia jej współczesny świat, czym różni się progresywny paradygmat edukacji od – obowiązującego obecnie – XIX-wiecznego.

M ój brat, który był niezależnie myślącym małym filozofem, na tydzień przed pierwszym dniem w szkole zapytał rodziców:”- Mamoo, a w zasadzie to po co ja mam iść do tej szkoły?” Rodzice, skonsternowani, próbowali swoich sił: “- Żebyś był mądry, synku…” Brat na to: “- Czy mam rozumieć, że uważacie, że jestem głupi?”

Punktem wyjścia dla rozważań, jaka powinna być edukacja, jest zrobienie kroku w tył i zmierzenie się z pytaniem : Po co nam edukacja?

‘Ależ, jak to po co!, przecież to oczywiste!’ – już słyszę te oburzone głosy. Proponuję jednak wziąć głęboki oddech i spróbować odpowiedzieć sobie na to niełatwe pytanie…

REGRESYWNY PARADYGMAT

Zrobiłam małą sondę – ile osób, tyle opinii. Wszyscy byli trochę zdziwieni i niepewnie odpowiadali pytaniem na pytanie, jakby czekali, że za chwilę wygłoszę im poprawną definicję: ‘By w przyszłości dzieci mogły zdobyć dobry zawód, co pozwoliłoby im żyć na przyzwoitym poziomie?’ (Pewnie po trosze tak, ale dziś przecież nie wiemy, jakie zawody będą istniały za 10-15 lat, a tym bardziej, które będą dobrze opłacane). ‘Byśmy mogli funkcjonować spójnie jako społeczeństwo, mieć wspólną bazę?’ (Brzmi trochę jak z założeń oświatowych króla Prus, niezmiernie glajchszaltująco). ‘By dzieci stawały się mądrzejsze i poszerzały horyzonty?’ ( Czym jest mądrość i czy można ją zdobyć poprzez zapamiętywanie oderwanych od siebie faktów…)

Polska szkoła utknęła w jakimś regresywnym paradygmacie, może właśnie dlatego, że nikt na poważnie nie zadaje sobie pytania: Po co nam edukacja? Ten XIX-wieczny paradygmat przystosowany jest do wyimaginowanego statycznego świata, w którym wszystko jest przewidywalne, w którym nauczyciel jest wyrocznią, gdyż tylko on jeden ma dostęp do informacji, w którym dzieci są plastyczną masą, z której przez proces nauczania w identycznych formach odlewa się przyszłych dorosłych.

JAKI WSPÓŁCZESNY ŚWIAT

Pora się zbudzić. Ze świata wyobrażonego wkroczyć wreszcie do rzeczywistego. Współczesny Świat wygląda zupełnie inaczej niż przed 150 laty. Generuje on nowe potrzeby, wymaga zupełnie nowych umiejętności. Nauczane schematy rodem z XIX wieku wręcz utrudniają w nim życie, podcinają skrzydła na samym starcie.

W uproszczeniu można powiedzieć, że charakterystyką dzisiejszego świata, jest kilka dominujących elementów:

  • ZMIANA. Chyba najbardziej typową cechą życia w XXI wieku jest zmiana. Ciągła, nieustanna zmiana. W zasadzie nie ma już jednorodnych dłuższych bądź krótszych okresów zakończonych jakimś przewrotem, odkryciem. Rzeczywistość ulega odkształceniom w sposób ciągły. Zmienia się praktycznie wszystko, non-stop – hasła w internetowych encyklopediach są nieustannie weryfikowane, uzupełniane, rozszerzane. Zmienia się wiedza o otaczającym nas Wszechświecie. Dowiadujemy się coraz to nowych faktów o tym, jak zbudowany jest mózg, jak się uczy. Odkrywamy np., jak niewiele małpy się różnią od ludzi. Z dnia na dzień jesteśmy zaskakiwani umiejętnościami innych istot żywych, często przerastającymi o głowę możliwości człowieka. Stajemy w osłupieniu, że prawa Newtona nie wszędzie działają. Stare tezy często trzeba wyrzucać do kosza.

Zmienia się świadomość. Co rusz jesteśmy stawiani przed faktami, hipotezami, które łamią zastane schematy myślowe, dogmaty naukowe, założenia. Odkrywamy, że jesteśmy bardziej związani ze środowiskiem niż myśleliśmy, że podwyższenie temperatury o 2 stopnie może wywołać zagładę, że życie naszych dzieci zależy m.in. od życia pszczół. Teleskop Hubble’a uświadamia nam bardziej niż kiedykolwiek wcześniej w historii, że nie jesteśmy pępkiem wszechświata, że na miliardach planet najpewniej kwitnie życie i to daleko odmienne od naszego. Zdajemy sobie też sprawę, jak kruchym gatunkiem jesteśmy. Jak łatwo możemy zniknąć z powierzchni Ziemi. Co więcej – że Ziemia przetrwa bez człowieka, człowiek bez niej – nie. Jak mało jeszcze wiemy o świecie. Jak nieodgadniona jest nasza przyszłość.

Zmienia się pojmowanie inteligencji – po jedynie cenionej dotychczas: logiczno-matematycznej, na salony przebiła się inteligencja emocjonalna, społeczna, ekologiczna, muzyczna, językowa… a nawet cielesno-kinetyczna.

Zmienia się definicja rodziny i role jej członków. Rodzinę stanowią pary bez ślubu, z dziećmi moimi-twoimi-naszymi; osoby preferujące życie osobno, ale razem (dwa mieszkania, jeden związek). Usłyszymy o rodzicach po rozwodzie wprowadzających się co 2 tygodnie do mieszkania, w którym na stałe przebywają ich dzieci. Wśród nas coraz bardziej jawnie żyją pary jednopłciowe, a stałe związki na całe życie wypiera seryjna monogamia.

Zmieniają się problemy, z którymi musi zmagać się świat: przeludnienie Ziemi, starzenie się społeczeństw, kurczące się zasoby, ocieplenie klimatu, wymieranie gatunków, energia jądrowa, dostęp do internetu, globalny efekt motyla

  • TECHNOLOGIA. Nowoczesna technologia, zwłaszcza w obszarze komunikacji, odkrywa przed nami nowe lądy. Wymusza na nas przeformułowanie wielu starych, zastanych pojęć. Zmienia funkcjonowanie mózgu. Daje nowe możliwości współpracy – nie ma już znaczenia, czy osoba, z którą współpracujemy siedzi w drugim pokoju czy na innym kontynencie. Pozwala na nowe sposoby odkrywania i pogłębiania wiedzy. Np. czytając o muzyce można, jej też posłuchać; linki prowadzą do coraz to nowych źródeł. Technologia – rozszerza wachlarz możliwości uczenia się i uczenia kogoś – proaktywnie, poprzez zabawę. Hobbystom pozwala rozwijać swoje zainteresowania, jakkolwiek niszowe by nie były. Osobom o wspólnych interesach – pomaga się odnaleźć  i dogadać.
  • PRZEKRACZANIE. Współczesny Świat to też ciągłe przekraczanie. Przekraczanie zastanych norm – co wypada, a co nie. Przekraczanie granic ról. Kto jest dzisiaj nauczycielem, a kto uczniem? Kto twórcą, kto tworzywem, kto odbiorcą?  Zmienia się też rozumienie płci. Zacierają się granice pomiędzy dziedzinami sztuki – muzyka jako obraz, taniec jako obraz, śpiew jako performance. Gdzie kończy się edukacja, a zaczyna zabawa? Czym jest szkoła – czy jej rolę może pełnić las, przestrzeń publiczna, czy dom rodzinny. Co oznacza: blisko, a co daleko? Gdzie kończy się jeden kraj, a zaczyna drugi. Dziedziny się łączą, zazębiają – fizyka jest zarówno matematyką, jak i – filozofią, czy nawet po trosze mistycyzmem. Czym jest własność – co jest moje, a co wspólne, zwłaszcza w dobie internetu? Także przestrzeń – w niemal magiczny sposób pozostając w swoim domu, mogę być jednocześnie na całym świecie.
  • WYBÓR. Obecnie świat to wybór, umiejętność wybierania. Jesteśmy zalewani nadmiarem informacji, propagandy, reklamy. Często sprzeczne news serwuje nam zarówno telewizja, jak i internet. Kiedyś wiedzieliśmy – tak nam się przynajmniej wydawało – stąpaliśmy po twardym gruncie. Byliśmy pewni, że nie można poruszać się szybciej od światła, że nie można być w dwóch miejścach na raz, że jesteśmy najwyższym stadium rozwoju ewolucji; że nowoczesny przemysł jest przyszłością świata; że tylko kobiety mogą rodzić dzieci. Kiedyś nie mieliśmy problemów z osobistymi wyborami, wchodziliśmy w stabilne tory tradycji.  Teraz już nie ma żadnych stałych, pojawia się niepewność, konieczność samodzielnego decydowania. Musimy wybierać na każdym kroku – decydować, co jest prawdą, a co nie. W jakim kierunku się kształcić? Jaką pracę podjąć? W jakie projekty się zaangażować? Czy mieszkać w Polsce czy za granicą? Czy brać ślub czy nie? Czy decydować się na dzieci? Jeśli tak – to na ile? Mieszkać w mieście czy na wsi? Brać kredyt na mieszkanie? Czy wierzyć w Boga czy nie? Jeśli tak – to w jaki sposób?

Tak wygląda nasza rzeczywistość, z którą zmagamy się na co dzień, z którą w znacznie większym stopniu będą musiały sobie radzić dzisiejsze dzieci. Tymczasem system oświaty udaje, że świat stoi w miejscu, to co było prawdą 40 lat temu, jest prawdą i dziś, będzie nią za kolejne 40 lat. Z technologii – w większości przypadków (lekcje informatyki w szkołach pominę milczeniem) – dzieci korzystają tylko w domu i to najczęściej w sposób najgorszy z możliwych – grając w gry wojenne czy plotkując na gadu-gadu. O integracji, przekraczaniu, łamaniu zastanego porządku – nikt w szkołach nie słyszał i słyszeć nie chce. A wybór, świadome podejmowanie decyzji? – przecież wszystko jest w gestii nauczyciela.

ZADANIA EDUKACJI

Wychodzę z założenia, że edukacja POWINNA spełniać następujące zadania:

A. Przygotować młodych ludzi do życia w istniejącym Świecie. Z całym jego bogactwem i wyzwaniami.

Aby im sprostać, potrzebny jest zestaw zupełnie nowych umiejętności. Twarda wiedza na niewiele może się tu przydać; staje się wtórna w stosunku do koniecznych kompetencji.

Uczniowie powinni być otwarci na zmiany, być na tyle elastyczni, by umieć się do nich dostosować. Otwarty umysł pozwoli im odnaleźć się w niespodziewanych sytuacjach, akceptować nowe role życiowe. Wymyślanie siebie na nowo – będzie chlebem powszednim. Kreatywność w stosunku do sobie, do swojego życia, do przedsięwziętych zadań, patrzenie na zagadnienia z różnych perspektyw – okażą się niezwykle cenne.

Dogłębne rozumienie technologii i umiejętność inteligentnego ich zastosowania – będzie koniecznym atrybutem każdego młodego człowieka. Sama biegłość w obsłudze komputera i poruszanie się w sieci nie wystarczą. To poziom równy z umiejętnością pisania.  Do czego tę umiejętność zastosujemy – jest tematem o wiele trudniejszym, internet może otwierać nam nowe światy, ale może też zamykać w ciasnych piwnicach płytkiego myślenia.

Potrzeba umiejętności samodzielnego myślenia i działania. Chęci bycia aktywnym i odwagi bycia przeciw. Nonkonformizm, zaglądanie tam, gdzie nikt nie szukał, podejmowanie ryzyka – takie cechy powinny być promowane. W końcu – konieczna jest umiejętność świadomego podejmowania decyzji, oddzielania prawdy od fałszu, hipotezy od faktu; świadomość własnej wiedzy/niewiedzy, własnych potrzeb.

B. Edukacja powinna też dawać narzędzia, by młodzi ludzie byli gotowi zmieniać ten Świat na lepsze, dla dobra ich samych, przyszłych pokoleń, statku kosmicznego Ziemia wraz ze wszystkimi jego pasażerami.

Niestety Świat, który pozostawiamy z spadku przyszłym pokoleniom, wymaga nie tylko dostosowania się, ale i wszelkiej aktywności, by go naprawić, posprzątać, uczynić lepszym miejscem. Umiejętności dostosowawcze nie wystarczą. Zmiana paradygmatu edukacji na progresywny wymaga zmiany postaw – z pasywnych odbiorców, na zaangażowanych uczestników.

Edukacja ma wyposażać w poczucie sprawstwa – ja mogę coś zmienić, ja mogę wywołać lawinę, ode mnie bardzo wiele zależy. Radość zaangażowania się – jest nowym podejściem do życia – nie czekam na innych, działam, zarażam działaniem, wciągam innych.

Bardzo potrzebnymi umiejętnościami są: planowanie długookresowe, myślenie projektowe, płynne i skuteczne przechodzenie od planu do realizacji, rozumienie, co z czego wynika, co się z czym wiąże i analiza potencjalnych skutków.

Nowa rzeczywistość wymaga akceptacji różnych poglądów, pomysłów, dostrzegania szarości, umiejętności zmiany optyki w zależności od konkretnego kontekstu. Nowe pokolenie powinno wyzwolić się z pęt dogmatycznych schematów myślowych (np. rzucić wyzwanie poglądowi, że wzrost PKB jest wartością nadrzędną, ponad potrzebami konkretnych ludzi, ponad etycznym postępowaniem, ponad zrównoważonym rozwojem).

Tylko optymistyczna wizja może inspirować i w konsekwencji naprawdę zmieniać rzeczywistość – najważniejszą umiejętnością za wszystkich jest wyobrażenie sobie lepszego, mądrzejszego świata w przyszłości.

C. Niezbędnym zadaniem edukacji jest również – wyposażenie w umiejętność szukania własnego szczęścia, własnej drogi rozwoju. “Kreatywność – pochodzi ze znalezienia swojego środka wyrazu, bycia w swoim żywiole.” [K.Robinson] W odkrywaniu własnego żywiołu powinna pomagać – edukacja: poprzez stymulowanie naturalnej u dzieci ciekawości, pozwolenie na próbowanie bez strachu przed porażką, zachęcanie do ponownych prób, wykorzystywanie wszystkich zmysłów w procesie uczenia, kreatywne działanie, pomaganie innym, ćwiczenie uważności, asertywności; wsłuchiwanie się w siebie, w swoje prawdziwe potrzeby.

D. Poprzez edukację człowiek powinien też odczuć, jak to jest być częścią większej całości. Czuć się odpowiedzialnym za siebie, za innych. Łączyć jakość własnego życia z jakością życia lokalnej wspólnoty, miasta, wsi, globalnej wioski, innych istot. Potrzeba tu – współdziałania z innymi w jednym, pozytywnym celu; umiejętności słuchania, rozmowy, wymiany poglądów. Rozumienie – co to znaczy być innym – z innego kraju, o innym światopoglądzie, innej religii, biedniejszym, starym, niepełnosprawnym.

Ponadto niezwykłymi acz niezbędnymi kompetencjami są: poczucie wspólnoty, jedności z innymi; rozumienie przyrody;  czerpanie radości z pomagania, pojmowanie, co jest tak naprawdę ważne – oraz umiejętność rezygnacji, samoograniczenia, poświęcenia swej cząstki się dla większego dobra…

To wszystko. Tylko tyle i aż tyle. Wymienione tu umiejętności to wspaniała wyprawka na życie, o niebotycznie wyższej wartości od tradycyjnie przekazywanego dzieciom nastawienia, nazywanego przeze mnie egoizmem rozszerzonym (‘moje wykształcenie, moje zarobki, moja konsumpcja, mój dom, mój samochód, moją rodzina, moje wakacje w Egipcie’).

PROGRESYWNY PARADYGMAT

Te umiejętności są podstawą progresywnego paradygmatu edukacji. Szerokie spektrum kompetencji, w które edukacja powinna wyposażać młodych ludzi. Pora uświadomić sobie, że najwyższy czas porzucić paradygmat XIX-wieczny do kosza i zacząć budować edukację progresywną.

Czas już pozostawić za sobą lekcje skoncentrowane wokół nauczyciela,  źródła wszelkiej wiedzy, podczas których uczniowie pracują bez komunikowania się z innymi, koncentrując się na zapamiętywaniu (wkuwaniu) faktów. Pora zapomnieć o programie nauczania, poszatkowanym na przedmioty nie mające ze sobą wiele wspólnego. Najwyższy czas zakończyć myślenie o czterech ścianach szkoły jako o jedynym miejscu dobrym dla edukacji; o uczniach wciśniętych w ławki, zmuszonych do pasywnego odbioru wiedzy. Należy pozostawić historii zajęcia prowadzone w oparciu o ciężkie nudne podręczniki i monotonne zeszyty ćwiczeń; pożegnać się z problemami z dyscypliną, z brakiem zaufania pomiędzy nauczycielami a uczniami. To już nie czas na jednorodne podchodzenie do zróżnicowanych uczniów i wymaganie od wszystkich tego samego – niezależnie od ich umiejętności, zainteresowań czy potrzeb; nie czas – na podporządkowywanie edukacji umiejętności zdawania wystandaryzowanych testów. Koniec z oceną wystawianą przez tylko jedną osobę – nauczyciela-sędziego. Koniec z sytuacją, kiedy tylko on zna efekty pracy uczniów.

Progresywna edukacja to edukacja, która zorganizowana jest wokół ucznia. To uczniowie są w jej centrum, każdy –  inny, wyjątkowy,  o innych umiejętnościach, innych zainteresowaniach i talentach. Edukacja opiera się na bliskich prawdziwemu życiu projektach, z którymi uczniowie potrafią się utożsamić. Uczniowie już nie odtwarzają wiedzy, ale sami aktywnie ją budują. Szkoła nie ogranicza się do jednego miejsca – jest wszędzie: w domu, w lesie, w różnych instytucjach, w internecie. Uczniowie zdobywają praktyczną wiedzę poprzez aktywne, samodzielne współdziałanie z innymi, poprzez badania, eksperymenty. Nauczyciel nie ma już monopolu na wiedzę, jest raczej facylitatorem, coachem. Uczniowie – mają wiele wolności, ale i odpowiedzialności. Są zaangażowani i zdyscyplinowani. Są otwarci, ale i krytyczni. Decydują o tym, co będą robić, jak, z kim. Są też oceniani przez wszystkich, z którymi współpracują – kolegów z projektu, rodziców, przedstawicieli środowisk lokalnych; oceniają też sami siebie…

PRZEZ OKNO…

Wykorzystajmy okazję i, przez okno, cichaczem, na paluszkach, przyjrzyjmy się, jak taka edukacja wygląda od środka. Widzimy zajęcia, 11-14-latków, dzieci są w różnym wieku, pracują w grupach, panuje głośna ożywiona atmosfera, wstają, podchodzą do siebie, dyskutują o czymś z innymi grupami, pomagają sobie, coś rysują, wycinają, sprawdzają w komputerach, są niezwykle zaangażowane i całkowicie pochłonięte. Czyżby nie było z nimi nauczyciela? Nie, jest – pomiędzy uczniami, podchodzi do grup, dopytuje o szczegóły, zadaje pytania, zachęca do działania, klepie na ramieniu, w przypadku porażki, zachęca do kolejnych prób, czasem sugeruje kierunek. Nie pokazuje rozwiązania, nie mówi, co jest dobre, co złe. To sami uczniowie szukają odpowiedzi, to oni tryskają pomysłami. Każdy z uczniów pracuje inaczej.  Jeden chce pokazać fazy projektu w postaci komiksu, drugi proponuje nagranie filmu, ktoś planuje zrobienie strony internetowej, która służyłaby okolicznym mieszkańcom nawet po zakończeniu projektu. Zadanie stojące przed nimi jest bardzo złożone, wymagające kontaktów z lokalną społecznością, ekspertami z innego kraju, zrobienia badań w terenie, przeprowadzenia wywiadów z okolicznymi mieszkańcami i włodarzami oraz sporządzenia szczegółowego raportu. To jeden z 6 dużych projektów, nad którymi grupa będzie pracować przez najbliższy rok. Dzieci planują też włączyć w pracę nad projektem rodziców. W trakcie projektu – współpracują z szkołą w Argentynie – pomaga im w tym technologia oraz znajomość języka hiszpańskiego, który dzięki temu przedsięwzięciu wchodzi do głowy jak nigdy. Zaangażowania uczniów nie przerywają dzwonki, nie rozpraszają 45-minutowe bloki lekcyjne.Mają wystarczająco dużo czasu na dyskusje, na próby, na research…

Reasumując, edukacja regresywna opiera się na bierności, na wiedzy narzucanej uczniom z góry, na koncentracji wokół osoby nauczyciela. Edukacja progresywna tymczasem – wymaga aktywności ucznia, wiedza jest samodzielnie przez niego budowana poprzez osobiste badania i doświadczenia, poprzez relacje sieciowe z kolegami z klasy, z nauczycielem, ze społecznością lokalną. Mała pozornie zmiana jest – jak tunel czasoprzestrzenny w drodze ku nowym wymiarom edukacji.

Podziel się opinią:
Pin Share

Comments

comments

About The Author

mm

Joanna Gołębiewska - proggtywistka społeczna głęboko zainteresowana sprawami zrównoważonego rozwoju, demokratycznej edukacji oraz harmonijnego, ekologicznego życia rozwijającego ludzki potencjał. Redaktorka magazynu "Progg Mag" oraz portalu progg.eu. Ukończyła studia na warszawskiej Szkole Głównej Handlowej, część swojej edukacji odbywając również w Bratysławie i Bergen, obecnie mieszka, pracuje i działa we Wrocławiu. W wolnym czasie poświęca się nauce języków, książkom, podróżom szczególnie w góry, czasem nawet na rowerze. Napisz do mnie

Related posts

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *