29. 03. 2024

Nowe artykuły:
Nowa nauka i feng shui

Nowa nauka i feng shui

Artykuł przedstawia przykład nowego, „jakościowego” myślenia w planowaniu przestrzeni. Ma szczególne znaczenie dla architektury opartej na wzmacnianiu Życia i naśladownictwie biosfery (bioarchitektura).  W tym nowym paradygmacie architektury wagę mają nie tylko nowe formy, materiały i technologie, ale jeszcze bardziej – nowe, holistyczne myślenie. Chodzi nie tylko o krążenia energii na poziomie fizycznym, ale także na poziomie subtelnym, na przykład na poziomie pół elektrycznych łączących rzeczy. Jak widzimy, nowa architektura, aby zasłużyć na miano „organicznej”, czy bioarchitektury – musi realnie wpisywać się w puls Życia; proste naśladownictwo „organicznych kształtów” już nie wystarczy. Autor dokładnie wyjaśnia jak kształtować nasze otoczenie w zgodzie z przepływami tych subtelnych energii. 

Dan Winter

Nowa nauka i feng shui

W yobraźcie sobie, że jesteście praktykami feng shui, którzy wiedzę tę chcą wprowadzić do szkół, organizacji rządowych i różnych skomercjalizowanych instytucji. Bardzo wam zależy, by przekazać koncepcję feng shui w sposób, w jaki rozmawialibyście z nauczycielem przedmiotów ścisłych w szkole podstawowej. Zasadniczy problem polega jednak na tym, że w szkolnych podręcznikach raczej nie uda się wam znaleźć słów takich jak chi czy ming tang.[1]

Mam dla was jednak dobrą wiadomość: oto narodziła się nowa dziedzina nauki, opisująca jak działa przyciąganie energii w systemach fraktalnych, która to – jak się wydaje – jest w stanie perfekcyjnie wyjaśnić  te kwestie. Na pewno widzieliście zdjęcia przepięknych fraktali, które można powiększać w nieskończoność – i zawsze widzieć ten sam układ, powtarzający się wciąż od nowa. Obrazy takie mogą stanowić inspirację do praktyk medytacyjnych czy poszerzających świadomość, a nawet – można rzec – „duchowych”. Te same właściwości, które sprawiają, że fraktale przyciągają wasz wzrok i uwagę – przyciągają również pozytywne pola energetyczne.

Wasz podręcznik feng shui definiuje chi, lub qi, jako przepływ energii. Wiemy, że pola elektryczne „zasilające” naszą krew i pobudzające nasiona roślin do wzrostu przyciągane są przez miejsca, w których linie energii przecinają się, tworząc układy symetryczne. Takie miejsca – najlepiej przyciągające ładunki (które pobudzają wszystkie żywe organizmy do wzrostu) – nauka nazywa fraktalnymi atraktorami („przyciągaczami”). Zrozumienie, jak to działa, jest tak proste jak wyobrażenie sobie róży. Miejsce, które przyciąga energię, to miejsce, w którym największa liczba fal energii elektrycznej (lub chi) może się zbiegać bez destruktywnej interferencji. Ta konstruktywna kompresja to właśnie to, o co chodzi we fraktalach i w kreowaniu „dobrego” feng shui –  ming tang, czyli w „zapraszaniu” chi do danego miejsca.

I tak oto pojęcia takie jak doskonała kompresja, doskonałe współczucie, doskonała fraktalność i doskonałe feng shui łączą się ze sobą w jeden obraz przypominający różę – obraz będący wyrazem zarówno doskonałej poezji duchowej, jak i doskonałej fizyki.

Dzięki nowoczesnym technologiom możemy zmierzyć, które miejsce w pokoju jest miejscem mocy, jest „święte” czy po prostu ma „dobre” chi. Jest to miejsce, w którym fale zbiegają się elektrycznie, według schematu przypominającego różę. Przy użyciu czułych kondensatorów możemy znaleźć w pomieszczeniu miejsce, gdzie zbiega się najwięcej fal, czyli takie, w którym wszelkie żywe organizmy będą najlepiej odżywione i będą doskonale się rozwijać.

Wiele osób czuje, że budynki zawierające duże ilości aluminium i stali mają na nie bardzo szkodliwy wpływ. Jest tak, ponieważ częstotliwości pola elektrycznego w „stalowych kontenerach” są niezdrowe. Mówiąc inaczej: struktury takie są „niefraktalne”. Posiadają one właściwość wzmacniania tzw. „elektrosmogu”, powiązanego z uczuciem nudności i mdłości, jakiego doznajemy, gdy przebywamy w otoczeniu zbyt wielu transformatorów elektrycznych (jak np. transformatory stosowane w komputerach).

W czasach, kiedy „wynaleziono” feng shui, nie istniały budynki aluminiowe i stalowe – a dzisiejsi akademiccy architekci często wydają się nie rozumieć pojęcia „jakości” danego miejsca. Nowo powstała dziedzina nauki, zwana „architekturą organiczną”, potwierdza wyobrażenia i koncepcje starożytnych dotyczące feng shui. Ta niezwykła energia, lub chi, jaką odczuwamy w budynku zbudowanym z samych „oddychających”, żywych materiałów, może być obecnie naukowo opisana i precyzyjnie zmierzona za pomocą nowoczesnego sprzętu.

„Złoty podział”, zwany też „boską proporcją” (φ=1,618…), to termin wykorzystywany w oryginalnej definicji piękna oraz doskonałości w sztuce i architekturze. Opierająca się na tym podziale harmonicznym „złota spirala” stanowi fundamentalną zasadę biologiczną i duchową, ponieważ pozwala ona energii – lub chi – zawracać i ponownie wchodzić w siebie. W ten sposób powstaje perfekcyjna kompresja – która to jest warunkiem niezbędnym do uzyskania idealnej dystrybucji energii lub „dobrego” chi. Tak więc powszechne w przyrodzie zjawisko rozgałęziania się roślin, jak też złoty podział, na którym się ono opiera, zapewnia im najbardziej efektywną, perfekcyjną dystrybucję energii, co stanowi esencję życia i jego rozwoju. Każdy z nas widział brokuły czy paprocie, będące dobrym przykładem na to, że wszystko co najlepsze w przyrodzie jest zawsze fraktalne. Obecnie jesteśmy już w stanie zrozumieć, dlaczego tak jest.

Definiując materiały organiczne oraz życie poprzez pryzmat życiodajnej, elektrycznej, fraktalnej natury, zaczynamy w nowy sposób postrzegać życie samo w sobie. Praktyka feng shui zmienia się tym samym z subiektywnej sztuki w obiektywną, dostępną dla wszystkich naukę. Architekci i różdżkarze używają koncepcji „zdrowego miejsca”; a farmerzy dobrze wiedzą, gdzie w stodole czy szklarni znajduje się optymalne miejsce dla roślin. Dziś już rozumiemy, jak organiczne pola fraktalne odżywiają każdą formę życia opartą na DNA. Prawdziwe jest także przeciwieństwo tej zasady – kanciaste, interferencyjnie destrukcyjne, „elektrosmogowe” budynki skutecznie zabijają każdy żywy organizm. Punktem zwrotnym było uświadomienie sobie przez nas, że wszystkie żywe stworzenia mogą energią chi oddychać, tkwić w niej i nią emanować, jeśli środowisko życia opiera się na fraktalnym, podobnym do róży wzorcu, albo inaczej – na idealnej kompresji. Chi może być więc rozumiane w kategoriach rzeczywistych pól elektrycznych.

Piękno duchowej i rozwijającej świadomość pracy polega na tym, że uczy nas ona uniwersalnych, powszechnych zasad. Piękno korzystania ze zdobyczy nauki przy nauczaniu feng shui i teorii „świętej przestrzeni” tkwi również w fakcie, że zasady te idealnie łączą wszystkie pradawne tradycje i religie w to, z czym zgodziliby się zarówno Mojżesz, Einstein, jak i Chrystus – w teorię jednolitego pola, w którym umysł i duch współistnieją w jednym punkcie: w omega, czy też punkcie fraktalnym, gdzie wszystkie fale (i ludzkie idee) są zgodne. Obszar ten ma doskonałe „zapraszające” ming tang, czyli „wejście” dla chi.

Fraktalne wzorce energetyczne o strukturze przypominającej różę mają zdolność skupiania sił życiowych – oto prawdziwy sekret architektury biologicznej oraz feng shui. Wszyscy pragniemy kreować życiodajną przestrzeń – i w niej żyć. Wszyscy wiemy, że gdy przebywamy wewnątrz starożytnych kręgów z kamieni i drzew, doświadczamy pobudzenia zmysłów. Nowa nauka może nam wyjaśnić, jak – i po co – budować podobne struktury.

A wszystko to jest tak elegancko proste. DNA zbudowane jest na zasadach fraktalnych, tak by mogło zasysać i osadzać się w polu elektrycznym środowiska, w którym funkcjonuje. Kiedy mówimy w duchowym uniesieniu: „Jestem ciałem i krwią Chrystusa”, mamy na myśli to, że stajemy się polem świadomości naszego środowiska – konkretnie poprzez fraktalne zagnieżdżanie i osadzanie się w tym polu. Stanowi to zachętę do tworzenia perfekcyjnej kompresji i jak największej ilości fal tworzących biologiczne życie. Oto nauka stojąca za feng shui, jak i właściwa „fizyka błogostanu”.

Te nowe, naukowe zasady feng shui możemy zastosować nie tylko do kształtowania środowiska, w którym żyjemy, ale również do naszych własnych pól energetycznych – tak, byśmy sami mogli egzystować w stanie harmonii i błogostanu, przyciągając do siebie wszystko, co w życiu najlepsze i najzdrowsze.

Błogostan pojawia się w naszych ciałach dokładnie w taki sposób, w jaki według feng shui pojawia się w budynku „zdrowe miejsce”. W kontekście terminologii elektrycznej, miejsce takie najpierw delikatnie się rozwija, niczym płatki róży, a następnie rozkwita jak róża. Szyszka bądź róża „rozpakowuje” się, aby zbierać swój własny ładunek, czy też swoje własne chi, ze środowiska w którym żyje, dokładnie w ten sam sposób, w jaki nasze DNA i fale EKG stają się fraktalne, by zassać ładunek z grawitacji. Tak rodzi się zjawisko „samowzmacniania” – które staje się boską zasadą.

Wiele już obecnie wiemy o „elektrycznej biologii” procesu błogostanu, oświecenia czy doznań szczytowych. W oparciu o tę wiedzę stworzyłem „Bliss Tuner” – urządzenie działające na zasadzie biologicznego sprzężenia zwrotnego (bio-feedback), które mierzy częstotliwości fal mózgowych. Jest ono stosowane w celu osiągnięcia stanów maksymalnej uwagi, percepcji czy wydajności w ramach własnej, idealnej przestrzeni. Urządzenie to służy specjalistom ze wszystkich środowisk społecznych i zawodowych, pragnącym w naturalny sposób przyciągać do swego życia „dobre” ming tang.

Kiedy zastosujemy w naszym życiu zasady tej nowej nauki, „organicznego feng shui, wówczas – gdy już odnajdziemy swój błogostan – nasza fraktalna zdolność do przyciągania czy ładowania energii będzie kształtować nasze osobiste środowisko, umożliwiając nam dostęp do boskości wewnątrz nas: boskości, która – jak wiemy od niepamiętnych czasów – jest naszym dziedzictwem.

Tłumaczenie: Radosław, Ewa, Leszek 

[1] W feng shui, ming tang opisuje miejsce, w którym usadawia się chi zanim wejdzie do domu lub pokoju. Miejsce to może znajdować się w pewnej odległości od domu lub tuż przy jego wejściu.

Artykuł jest przedrukiem z portalu swietageometria.info Tekst na licencji creative commons by-nc-nd.

Podziel się opinią:
Pin Share

Comments

comments

Post source : http://www.amyfengshui.com/articles/Ming%20Tang.html

About The Author

mm

Materiały redakcji Progg.

Related posts

2 Comments

  1. AP15

    Żeby „być” feng shui trzeba przede wszystkim czuć i być uważnym, trzeba być niezwykle wrażliwym i dociekliwym. Od dziesiątek lat znamy Sick Building Effect – efekt chorego budynku. Pracownicy biurowi nie znoszą swoich miejsc pracy, czują się zamknięci w termosie, czują duszność. Problem jest znany, ale spytajcie się jakiegoś projektanta, czy zna Feng Shui, odpowie, że raczej nie korzysta z magii. My odpowiedzmy, że szkoda, bo magii jest wciąż za mało. Odpowiedzią na brak właśnie magii, zrównoważenia, duchowości (przeciwieństwo do duszności?) są bioklimatyczne biurowce, pełne roślinności, wentylowane naturalnie, biurowce o organicznych kształtach. Terminu Feng Shui unikam, wolę mówić psychologia przestrzeni, filozofia przestrzeni, komfort klimatyczny…

    Reply
    1. Alexander Sikora

      Olu, poruszasz fundamentalny problem – jak mówić o tych wymiarach życia, które dotąd były wykluczone ze świata przez redukcjonistyczną naukę modernistyczną, a wcześniej były domeną tradycyjnej wiedzy, jak właśnie feng shui. Dzisiaj w poszerzonej perspektywie poznawczej to, co było domeną tradycyjnej wiedzy okazuje się bardzo ważne także w postnowoczesnym świecie.
      A co do sfery, którą nazywasz „psychologią przestrzeni” – czy istnieją jakieś metody jej planowania? Czy są inne, niż te, których używa feng shui?

      Reply

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *