19. 03. 2024

Nowe artykuły:
Zrównoważony sąsiad: kto to taki?

Zrównoważony sąsiad: kto to taki?

Artykuł przedstawia ideę zrównoważonego sąsiedztwa (sustainable neighbourhood) wywodzącą się od ogólniejszej zasady zrównoważonego rozwoju. Jest to rozwój lokalnej społeczności w oparciu o wzajemną współpracę, harmonię z przyrodą, rozsądne gospodarowanie zasobami wspólnoty, czasem, przestrzenią, pieniędzmi. Wszystko to zapewnia wysoką jakość życia, pogodę ducha, a kto wie: pewnie i – jak poniekąd wskazuje tytuł – zdrowie psychiczne…

W yobraźmy sobie, że wychodząc z domu witamy serdecznie znajomego sąsiada, który wczoraj był u nas na partyjce scrabble. Zabieramy jego dziecko wraz ze swoim do przedszkola, a raczej do domu jednej ze znajomych sąsiadek, która wpisała na forum sąsiedzkim, że akurat dziś może zaopiekować się małymi szkrabami, ale tylko do 15.00 – później bowiem prowadzi w osiedlowym ośrodku zajęcia jogi dla młodych matek. Gdy odprowadzimy już dzieci parę ulic dalej, udajemy się do pracy, tuż za rogiem. Myśli zaprzątają nam sprawy organizacyjne: przecież najbliższe święto ulicy już w tę sobotę, a trzeba jeszcze upiec muffinki, trzeba pomóc Kowalskiej, która ma zrobić sałatkę z warzyw wyhodowanych na swojej ekologicznej działce, no i miejmy nadzieję, że Rakowski załatwi eko-grilla. Zdecydowanie nie możemy się doczekać, tym bardziej że w tym tygodniu będzie Wymiana Książek!

Nie brzmi zbyt znajomo, prawda? Niby bajka, opowieść z nieistniejącego miasta…

Tymczasem w wielu krajach (Niemcy, Skandynawia, UK, niektóre miasta USA) taki scenariusz życia społeczności lokalnej na stałe wpisuje się w rzeczywistość.

Zrównoważone sąsiedztwo (sustainable neighbourhood) to szybko rozwijający się światowy trend w zakresie przenoszenia zasad zrównoważonego rozwoju na poziom życia społeczności lokalnych. Fizycznie jest to urbanistycznie zwarty kompleks, z niezbędną infrastrukturą techniczną, usługową, edukacyjną, administracyjną. Miejsce, gdzie ludzie chcą żyć teraz i w przyszłości. Miejsce, gdzie ludzie żyją respektując środowisko, innych mieszkańców i własne potrzeby. Zrównoważone sąsiedztwo opiera się przede wszystkim na LUDZIACH, ponieważ to właśnie mieszkańcy kreują swoje miejsce zamieszkania, aktywnie uczestniczą w życiu miasta, dzielnicy, wzajemnie sobie pomagają i współpracują, aby rozwijać nowe pomysły ulepszające ich życie. Wszystko na bazie przyjacielskich stosunków między sąsiadami, gdzie nie ma barier – ani wiekowych ani płciowych ani żadnych innych. Dlatego mieszkańcy takich sąsiedztw mają silne poczucie przynależności i identyfikacji z miejscem zamieszkania. Prowadzi to do modelu zrównoważonego życia miejskiego.

Zrównoważone sąsiedztwo wywodzi się z szerszego trendu – zrównoważonego rozwoju (sustainable development), który w latach 80. XX wieku został zdefiniowany i wprowadzony do debaty publicznej w kontekście globalnym. Pierwotnie, pojęcie 'zrównoważonego rozwoju’ było używane w leśnictwie, zostało stworzone przez Hansa Carla von Carlowitza. Oznaczało ono pierwotnie sposób gospodarowania lasem polegający na tym, że wycina się tylko tyle drzew, ile może w to miejsce urosnąć, tak by las nigdy nie został zlikwidowany, by mógł się zawsze odbudować. Często pojęcie 'zrównoważonego rozwoju’ jest mylnie kojarzone jedynie z ochroną środowiska i ekologią. W rzeczywistości jest to pojęcie o wiele szersze. Zawiera w sobie także zrównoważony rozwój ekonomiczny, społeczny, transport publiczny, możliwość decydowania o swojej społeczności…

Oczywiście działania proekologiczne wpisują się w działania związane ze zrównoważonym rozwojem – zarówno w sferze fizycznej, przy rozwoju infrastruktury miejskiej, jak i w sferze psychicznej, gdy całe społeczności uświadamiają sobie, że przyszłość planety zależy od działań jednostkowych – jest to baza dla wszelkich aktywności. Chodzi o jakość życia. Dzięki zrównoważonym społecznościom rozwija się gospodarka, rozwijają się relacje międzyludzkie. Ludzie nie starają się już uciec z miasta, dobrze się w nim czują, gdyż miasto zaczyna odpowiadać na ich potrzeby: zrównoważony rozwój zakłada dostęp do edukacji, usług, kultury w ramach społeczeństwa zintegrowanego, aktywnego i świadomego.

Zrównoważone sąsiedztwo jest zjawiskiem, które bez zaangażowania ludzi nie ma szansy rozwoju. Wszelkie działania oparte są na włączeniu lokalnej społeczności, a ta jest najlepszym innowatorem.

Świetnym przykładem funkcjonowania zrównoważonego sąsiedztwa jest osiedle Christie Walk w centrum Adelajdy, w Australii, powstałe już ponad dekadę temu. Dzielnica narodziła się ze współpracy architekta Paula Downtona z mieszkańcami Adelajdy. Realizacja projektu miała być spełnieniem pragnień mieszkańców do życia w przyjaznym, naturalnym środowisku. Adelajda jest piątym co do wielkości miastem w Australii, które ma tylko parę zielonych miejsc, co przy upalnym i suchym lecie jest zdecydowanie niewystarczające. Odpowiedzią na to jest Christie Walk. Tutaj mieszkańcy żyją w domach blisko siebie, nie muszą pokonywać kilometrów w korkach, aby pojechać z dziećmi do parku. Wszystko mają na miejscu. Ulice są zielone od drzew, krzewów i kwiatów rosnących przed, za i pomiędzy domami. Jest plac zabaw, wspólna otwarta kuchnia, świetlica i mnóstwo miejsc na świeżym powietrzu, jak na przykład ogród na dachu, gdzie mieszkańcy mogą się spotkać i cieszyć swoim towarzystwem. Domy zostały zbudowane z ekologicznych materiałów, są częściowo zasilane słonecznie. Nacisk został również położony na żywność, która jest wspólnie hodowana przez mieszkańców, co pokazuje, że nawet na małym terenie miejskim możliwa jest samowystarczalność, korzystna dla przyrody, a raczej zmniejszenia jej eksploatacji.

Mieszkańcy Christie Walk propagują zrównoważony rozwój miejskiego stylu życia w przyjaznym środowisku, w którym oszczędzanie wody, energia odnawialna i przyjazne sąsiedztwo są na liście priorytetów – i wychodzi im to na dobre! Nie tylko z oczywistych względów takich jak wysoka jakość życia, dobre relacje z sąsiadami czy warunki umożliwiające rozwój lokalnej gospodarki.

Aktywnie działające zrównoważone społeczności promują całe miasto – w ostatnich latach bardzo rozwinął się system certyfikacji i nagradzania osiedli czy miast rozwijających się w ramach idei zrównoważonego sąsiedztwa. W krajach Europy Zachodniej czy w USA obok certyfikatów energetycznych poszczególnych budynków, wprowadza się też coraz częściej certyfikaty dla całych nowych obszarów rozwojowych miast, obejmujące także aspekty  urbanistyki. Przykładem może być amerykański system certyfikacji LEED for Neighborhood Development dla nowych osiedli czy brytyjski system BREEAM Communities. Systemy certyfikacji zawierają matrycę kryteriów, wg której projekty zostają odpowiednio sklasyfikowane. Certyfikacja stwarza swoistą markę, która jest wykorzystywana w celach promocyjnych przez deweloperów czy władze miejskie. Także znane firmy, takie jak Siemens, tworzą swoją markę poprzez wspieranie miast (dzielnice Londynu, Sao Paolo, Nowego Jorku) w ich dążeniu do zrównoważonego rozwoju, co jest korzystne i dla firm, i dla miast.

Na przykład w Kopenhadze, mieście spełniającym wszelkie warunki sustainable neighbourhoods i promującym tę ideę – Carlsberg przenosi swoją siedzibę na obrzeża miasta, zapewniając, że powstanie tam idealne sustainable neighbourhood. Jest tu obopólna korzyść: marka Calsberg jest postrzegana jako nowoczesna, biorąca odpowiedzialność za los lokalnej społeczności; także Kopenhaga zyskuje: wzmacnia swój wizerunek zrównoważonego miasta.

Sustainability’ już od dawna jest obecne na Zachodzie, stało się niemalże standardem w planowaniu i rozwoju miast. Dlaczego więc w Polsce możemy na palcach jednej ręki wyliczyć stowarzyszenia i inicjatywy promujące zrównoważony rozwój, a jedyny festiwal Zrównoważonego Rozwoju i Muzyki Opole 2010 pozostał tylko nazwą, gdyż nie odbył się z powodu braku sponsorów?

Myślę, że powodów jest aż nazbyt wiele – kult pieniądza, brak kultury sąsiedztwa, brak odpowiednich programów propagujących idee zrównoważonego rozwoju, bierne władze lokalne.

Czy możliwy jest rozwój oparty na relacjach międzyludzkich w państwie, w którym fiskus chce opodatkować usługi wymieniane w ramach banków czasu, czyli w ramach ludzkiej uprzejmości?Wierzę, że tak!  Jeśli tylko progresywne działania będą wprowadzane oddolnie, jeśli każdy mieszkaniec, zaczynając od swojego domu, swojego bloku, swojej ulicy, będzie otwarty na zasady zrównoważonego rozwoju: a więc zainteresowany losem swojej okolicy, chcący dla siebie i innych lepszego, mądrzejszego, radośniejszego życia. Wspólny lunch z sąsiadami może stać się początkiem długofalowych, procentujących zmian…

Podziel się opinią:
Pin Share

Comments

comments

About The Author

Related posts

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *