David Korten stwierdza, iż już najwyższy czas, abyśmy ogłosili naszą niezależność wobec ekonomii opartej na pieniądzu i spekulacjach, którą promuje Wall Street i GPW. Przedstawia przy tym jasne zasady nowej, opartej na człowieku, ekonomii. Artykuł jest krótkim wprowadzeniem do nowej książki Kortena Agenda for a New Economy: From Phantom Wealth to Real Wealth – A Declaration of Independence from Wall Street. Tam też wszystkie punkty autor dogłębnie rozwija. (Red.)
David Korten
I m dokładniej się przyglądam, tym staje się dla mnie jaśniejsze, że stara ekonomia zawodzi. A dzieje się tak, bo oparta jest ona na fałszywych podstawach, założeniach i logice. Wszyscy, którzy oddolnie dążą do wprowadzenia nowej ekonomii, intuicyjnie działają w zgodzie z dziesięcioma zdroworozsądkowymi prawdami podstawowymi, które tworzą właściwą ekonomię. Oto one:
1. Właściwym celem ekonomii jest zabezpieczanie sprawiedliwego, stabilnego (zrównoważonego) i pełnego szczęścia życia dla wszystkich. Z pewnością jest to szokująca prawda dla finansistów z GPW i Wall Street, którzy zarabiają na tworzeniu baniek spekulacyjnych, manipulacji papierami wartościowymi, obniżaniu płac, bezrobociu, rajach podatkowych, oszustwach podatkowych, monopolizowaniu cen, czy też dotacjach ze środków publicznych.
2. PKB powinno mierzyć koszt ekonomiczny wytworzenia określonego poziomu dobrostencji (dobrostencja) i szczęścia ludzi. W ekonomii, tak jak w każdym dobrze zarządzanym biznesie, celem powinna być minimalizacja kosztów, nie zaś ich maksymalizacja.
3. Racjonalna relokacja realnych zasobów może ograniczyć presję ludzi na Ziemską biosferę i zarazem poprawić zdrowie i szczęście wszystkich ludzi. Ekonomia w stylu Wall Street i GPW niszczy wielkie zasoby, które faktycznie obniżają jakość naszego życia, np. poprzez wojny, uzależnienie od samochodów, rozrost przedmieść, niewydajne energetycznie budownictwo, spekulacje finansowe, reklamę, wsadzanie do więzień za drobne, pozbawione ofiar przestępstwa. Najważniejszą rzeczą, mającą na celu przywrócenie równowagi ludzi z biosferą, jest eliminacja (tych) czynników, które są szkodliwe dla naszego zdrowia i szczęścia.
4. Rynki alokują efektywnie zasoby wewnątrz systemu, w którym rządzą właściwe zasady konkurencji, internalizacja kosztów, zrównoważony handel, lokalne inwestycje i równość. Są to kluczowe zasady sprawiające, że rynek właściwie funkcjonuje. Bez nich ekonomia wolnorynkowa szybko przeradza się w system, w którym monopole korporacyjne robią wszystko, aby obniżać płace, przenosić miejsca pracy do najtańszych lokalizacji, zabierać subsydia publiczne, zatruwać powietrze, ziemię i wodę, wyczerpywać zasoby naturalne, korumpować demokrację; innymi słowy, podejmują kroki, które oznaczają całkowicie niesprawiedliwy podział zasobów.
5. Właściwy system monetarny daje ludziom i społecznościom autentyczna władzę kreacji i alokacji pieniądza, tak aby mogli tworzyć podstawy życia i ekologicznie zbalansowane zdrowe społeczności. Właściwie ustawiony system pieniężny służy życiu, a nie odwrotnie. Ekonomia w stylu Wall Street i GPW używa pieniędzy do konsolidacji ich władzy w wywłaszczaniu reszty społeczeństwa z prawdziwego bogactwa. I co ciekawe, polityka publiczna prawie zawsze sprzyja takiej ekonomii.
6. Pieniądze łatwo tworzone poprzez proste zapisy rachunkowe, nie powinny być nigdy decydującym czynnikiem w podejmowaniu decyzji dotyczących alokacji zasobów publicznych. Jest to szczególnie oczywiste w przypadku gospodarczej recesji i depresji, które występują wtedy, gdy pieniądze przestają płynąć tam, gdzie są potrzebne, aby dać ludziom pracę, dzięki której wyprodukują potrzebne dobra i usługi.
7. Spekulacja, tworzenie baniek finansowych, eksternalizacja ryzyk, lichwa oraz użycie kreatywnej księgowości dla kreacji pieniędzy z niczego, nie odniesione do społecznych realiów, nie służy niczemu, co ma realną społeczną wartość. Korporacje Wall Street, które angażują się w te praktyki, w istocie są antyspołeczne. Uczestniczą one w eksploatacji, co jest grzecznym słowem na zwykłą kradzież. Praktyki te powinny być regulowane lub opodatkowane tak, aby je zlikwidować.
8. Chciwość nie jest cnotą; dzielenie się nie jest grzechem. Jeżeli pierwotnym założeniem twojego biznesu nie jest służenie społeczności, to tak naprawdę jaki masz biznes być w swoim biznesie?
9. Jedynym uzasadnionym powodem dla rządu, aby wprowadzić regulacje, które rozszerzają specjalne przywileje faworyzujące określone przedsiębiorstwa jest służenie przez nie określonym celom publicznym. Ten cel powinien być jasno wyartykułowany w misji firmy i podlegać okresowej ocenie.
10. Polityka publiczna powinna faworyzować lokalnych inwestorów i przedsiębiorstwa, które tworzą społeczną wartość ponad inwestorami i przedsiębiorstwami, które inwestują tylko po to, aby ją eksploatować. Chodzi tu głównie o inwestorów i firmy silnie zakorzenione w lokalnej społeczności. Trzeba im nadać odpowiedni priorytet.
Zaadoptowane przez A.S. z „10 Common Sense Principles for a New Economy”. Pierwotnie opublikowane na blogu w YES! blog August 6, 2010. Przedrukowane w ramach współpracy z YES! Magazine.
Bardzo dobry tekst. Popieram i przypominam o sobie.
Jacek Rossakiewicz, demokracja-finansowa.org.pl
Czy mogę zamiescić tekst na stronach http://www.klubinteligencjipolskiej.pl
Pytam i Zapraszam.
Witaj Jacku po latach w nowym miejscu! 🙂 Miło, że odnaleźliśmy się. Ja także liczę na nową fazę współpracy. A co do tekstu – jasne, możesz go opublikować. Prześlę Ci wersję edytowalną. Liczę także na Twoje teksty lub ciekawe przedruki. Pozdrawiam serdecznie,
Tekst ciekawy i pełen pozytywnych przesłać i intelektualnych i emocjonalnych. Pozostaje banalne i przykre pytanie: skąd zaczerpnąć inicjatywę i siłę, aby w ten sposób zmienić światową rzeczywistość ekonomiczną? światowy moloch finansowy nigdy na to nie pozwoli. To lewiatan, który żyje już własnym życiem, ponad jakąkolwiek kontrolą państw, czy jakichś organizacji. Gdyby wierzyć w różne pocieszne pomysły w rodzaju CSR, etyki biznesu itp. – to na skutki pozytywnych przemian można czekać do końca świata i jeden dzień dłużej. Potrzebny byłby naprawdę wielki i dramatyczny wstrząs – wojna, katastrofa globalna, epidemia…..
Wojciechu, racja – mamy do czynienia z Lewiatanem potężniejszym, niż kiedykolwiek i zmiany nie będą łatwe, co pokazuje historia ostatniego kryzysu (od 2008). Nie mam, rzecz jasna, żadnej prostej odpowiedzi jak go pokonać, tym bardziej, że np. w Polsce nakłada się na to wszystko jeszcze ogromna bierność społeczna i przyzwolenie na rządy Lewiatana. Wydaje się, że tylko stopniowy wzrost aktywności społecznej i zdobywanie kolejnych przyczółków, czyli powolna droga ewolucyjna będzie powoli zmieniać sytuację. Tu jest fajny przykład z koncernami tytoniowymi. W latach ’50 trzęsły światem, ale społeczeństwo (w tzw. krajach najbardziej rozwiniętych) w znacznym stopniu odwróciło się od nich, coraz bardziej rozumiejąc toksyczność ich oferty. Może podobnie powoli zaczniemy rozumieć toksyczność Lewiatana korporacyjno – finansowego. W każdym razie musimy działać w tym kierunku.
życzmy sobie tego! Ja tam na swoim małym podwóreczku staram się ględzić coś, co może ludziom pomóc otworzyć oczy. Róbmy swoje – jak śpiewał niegdyś Młynarski.