Po postawieniu radykalnych postulatów dotyczących waluacji sportu rekreacyjnego (rek) i deprecjacji komercyjnego sportu wyczynowego (sport) – rozpoczynam cykl artykułów, które odpowiedzą na pytanie: jakich obiektów potrzebujemy zamiast wielkich świątyń sportu komercyjnego, jakimi są m.in. nasze stadiony na Euro. Szukam przykładów nowego typu obiektów służących ludziom, którzy zamiast wielkich widowisk sportowych oczekują przestrzeni, które pomogą im wyzwalać pełnię ich potencjału.
W artykule Dosyć sportu komercyjnego. Pora na sport dla ludzi! zgłosiłem – myślę – ważne postulaty dotyczące zmiany wiodącego paradygmatu w podejściu do aktywności ruchowej. Chodziło mi o przejście od dominującej pozycji, w głównym kanale komunikacji, sportu wyczynowego – do promowania przede wszystkim sportu rekreacyjnego (będą nazywał go: REK), obecnie mocno zaniedbywanego (a nawet pogardzanego). Przy okazji podkreślam, że nie chcę go likwidować czy zakazywać sportu komercyjnego, ale proponuję, aby media głównego nurtu, szczególnie publiczne, władze państwowe i samorządowe nie promowały go. Sugeruję natomiast zakaz finansowania przez państwo sportu komercyjnego i wszystkiego, co z nim związane. Skoro obecnie jest to dziedzina stricte biznesowa (czemu chyba nikt nie zaprzeczy!) to – tak jak we wszystkich innych sferach biznesu – władze nie promują poszczególnych firm, tak i tutaj trzeba zastosować to samo podejście.
Powtarzam tu moje postulaty:
„Musimy zatem sobie jasno powiedzieć: POTRZEBUJEMY REWOLUCJI W PODEJŚCIU DO SPORTU!
- Trzeba na początek, odwrócić wagę sportu i rekreacji. Najważniejszy dla władz wszystkich szczebli w prowadzonej polityce i promocji powinien być masowy sport rekreacyjny. Sport wyczynowy zaś powinien być pozostawiony prywatnym firmom i prywatnym związkom sportowym oraz klubom. Państwo nie powinno (poza nielicznymi przypadkami, np. wybitnymi sportowcami występującymi na olimpiadzie, spełniającymi de facto funkcje promocji kraju) wspierać sportu wyczynowego (zakaz ich finansowania z budżetów społecznych).
- W tym kontekście, Ministerstwo Sportu powinno 90% czasu i wysiłku poświęcić na budowanie warunków dla jak najpowszechniejszego uprawiania rekreacji. W procesie tym powinien także uczestniczyć NFZ. Chodzi o tworzenie projektów finansowania budowy obiektów rekreacyjnych dla społeczności lokalnych, a także o inteligentne promowanie postaw prozdrowotnych w społeczeństwie. Jeszcze raz: Ministerstwo Sportu ma być Ministerstwem Masowego Sportu Rekreacyjnego, a tylko w niewielkim zakresie powinno zajmować się sportem wyczynowym.
- Trzeba zadbać o przystosowanie i udostępnienie wszystkich obiektów sportowych wykorzystywanych obecnie wyłącznie do celów sportu profesjonalnego – dla społeczności mieszkańców, zajmującej się rekreacją. Jedną z podstawowych cech przestrzeni publicznej w 21. wieku powinno być nasycenie jej urządzeniami służącymi aktywności ruchowej – tej doraźnej, jak też bardziej zaawansowanej.
- Powinno się dążyć do zakazania szczególnie kłamliwych reklam dotyczących sportu wyczynowego. Mam na myśli reklamy, które mogą jawnie przyczyniać się do pogorszenia zdrowia dużej części populacji, np. sugerujące, że ekstremalne dyscypliny sportu wyczynowego (np. kolarstwo, podnoszenie ciężarów itp.) są zdrowe.
- Musi także nastąpić rewolucja w myśleniu obywateli o obiektach sportowych – nie możemy tolerować milcząco sytuacji, w której państwo wydaje miliardy złotych na obiekty sportowe, które nie przyczyniają się do poprawy zdrowia i odtwarzania sił witalnych u tych, którzy je finansują – czyli nas obywateli. Budowa obiektów za państwowe / samorządowe pieniądze, które służą tylko klubom sportowym i profesjonalnym zawodnikom – powinna być prawnie zakazana.
- Należy przyjąć w sferze publicznej nieomal aksjomat, mówiący o tym, że społeczeństwo jako całość promuje ZDROWY STYL ŻYCIA, wszędzie, w każdej sytuacji. Ogranicza zaś wpływ wszystkiego, co jest zdrowiu przeciwne.
- Nigdy więcej imprez typu Euro 2012 – aroganckich prywatnych widowisk za wydrenowane publiczne pieniądze, imprez które propagują złe wartości i postawy (zabójcza rywalizacja, agresja, walka dla zysku, a wszystko w oprawie prymitywnych zachowań kibiców); które utrwalają społeczny pasywizm w podejściu do aktywności ruchowej, niezdrowe zwyczaje żywieniowe (fast foody, alkohol); z których wszelki zysk zostaje przejęty przez potężne organizacje krajowe (PZPN) i międzynarodowe (UEFA).
Wobec takich propozycji powstaje pytanie: jeżeli zatem państwo / samorządy nie mają budować wielkich betonowych świątyń sportu komercyjnego (nazywam go po prostu SPORTEM) – to co ma budować, aby spełnić te postulaty?
Ten artykuł, jako uzupełnienie artykułu wspomnianego powyżej , rozpoczyna cykl artykułów, w których będę starał się na to pytanie odpowiedzieć.
Generalnie, zamiast stadionów takich jak na Euro (które są tu symbolami archaicznego podejścia do sportu) powinniśmy budować wiele lokalnych obiektów dla sportu rekreacyjnego (czyli REKU). Obiekty te podzieliłem (na potrzeby mojego cyklu) na trzy kategorie: 1. obiekty aktywnego reku, 2. obiekty wypoczynkowe (np. wellness, spa, baseny itp.), 3. obiekty reku na wolnym powietrzu. I takie też części cyklu przewiduję.
Obiekty dla aktywnego reku.
Poniżej podaję przykłady obiektów, które zwróciły moją uwagę. Starałem się, aby spełniały one następujące kryteria:
• lokalna skala – obiekty, z których powinna korzystać społeczność lokalna: w gminie, w dzielnicy, w kwartale itp.;
• ciekawa forma architektoniczna – wyzwalająca chęci do pracy z własną physis, ale też oddziałująca na emocje, zmysły, czyli wzbogacająca psycho-duchowo;
• przyjazne dla środowiska (eco-friendly), a najlepiej wręcz – organiczne, tzn. „współpracujące” z otoczeniem; tworzące z nim spójną całość („organizm”).
Mamy tu zatem kryteria idealnego obiektu, którego szukamy. Od razu powiem, że nie wszystkie przykłady, które podaję w galerii, spełniają te kryteria. Raz – dlatego, że w ogóle jest niezmiernie mało takich obiektów (bo koncepcja prymatu reku nad sportem dopiero się upowszechnia, dominują zatem obiekty (reku) typu komercyjnego, tzn. budowane dla zysku przez prywatne firmy, a nie przez miasta i samorządy dla wszystkich obywateli. Dwa – bo w ogóle mało jest dobrej architektury w typie organicznym; zgłaszane tu przez nas postulaty z nią związane – muszą dopiero znaleźć profesjonalnych architektów, którzy je opracują w postaci wzorcowych przykładów. Mamy tu, innymi słowy, pewien zestaw przykładów, który jest punktem wyjścia do dyskusji o progresywnych obiektach rekowych, które będą służyły integralnie (holistycznie) rozumianemu człowiekowi, tzn. będą rozwijać jego potencjał zarówno w aspekcie fizycznym, jak też psycho-duchowym.
Zobaczcie moje przykłady:
W Polsce jesli w ogole sa latwodostepne (darmowe) publiczne obiekty sportowe – sa to najczesciej miejsca dla dzieci – place zabaw, jakies orliki. A bardzo czesto w biednieszych dzielnicach miast czy wsiach – nie ma i tego..
Zwykle niewiele trzeba – we Wloszech widzialam sciezke do biegania, gdzie od czasu do czasu byly specjalne zrodelka z woda, ktorej mozna bylo sie napic. W Austrii – latwiejsze trasy gorskie nazwano SCIEZKAMI DO NORDING-WALKINGU. Sa tam specjalne tablice – jak trzymac kijki, jak powinno sie rozciagac, jak oddychac, jak unikac kontuzji, od czego zaczac, miejsca gdzie mozna chwile odpoczac… W Norwegii – sa trasy specerowe/joggingowe oswietlane po zapadnieciu zmroku przez lampy solarne.
Zdaje sie, ze musi byc spelnione kilka warunkow (warto ten temat rozwinac):
1. Bliska odleglosc takich obiektow/parkow/etc od miejsc zamieszkania .
2. Latwosc dostepu – darmowe lub niski koszt, nie potrzeba specjalnego sprzetu czy strojow…
3. Dostep dla roznych grup. 'Rek’ (musze sie przyzwyczaic do tego slowa :)) ma by aktywnoscia nie tylko dla mlodych i zdrowych, ale dla wszystkich. Cale rodziny. Ludzie z malymi dziecmi. Nastolatki. Niepelnosprawni. Osoby otyle. Ludzie w starszym wieku. Single. To podstawa. Dla kazdego – cos dostosowanego.
4. Opcje pogodowe. Trzeba sobie zadac pytanie – czy ludzie moga uprawiac Rek , gdy pada deszcz, gdy jest ciemno o 15.30. Gdy temperatura spada do -20C. Gdy upal siega 30C… Czy jest dla nich jakas opcja???
Warunki zachecaja do ruchu… Podam przyklad z mojego sasiedztwa. Przed moim domem byl dlugotrwaly remont ulicy… Wylano asfalt, ale przez jakis tydzien droga byla jeszcze zamknieta… Ile osob chodzilo po niej na spacery, jezdzilo na rowerach, na rolkach…. Bylam wielce zdziwiona. Moja okolica slynie z pasywnosci…
Podobnie w Parku Grabiszynskim we Wroclawiu – postawiono zewnetrzna silownie. Milo patrzec, jak ludzie, ktorzy ze sportem niewiele maja wspolnego, czesto w podeszlym wieku, podchodza, probuja, bawia sie 🙂
Joanno, dziękuję bardzo za ciekawe uzupełnienie – myślę, że zmienne, o których piszesz byłyby ciekawym wątkiem do kolejnego artykułu w tej materii. Liczę, że go napiszesz.. 🙂
Natomiast co do kwestii, iż tu i tam są lepsze lub gorsze obiekty reku, to 1. ja mam cały czas na uwadze kwestię nie tyle doraźną, co strategiczną, tzn. aby ta kwestia stała się kluczowa w polityce państwa i samorządów i była np. głównym wątkiem działalności Ministerstwa Sportu i Turystyki, 2. czy możemy powiedzieć, że obiekty, które powstają sa na poziomie tych dla sportu komercyjnego, nie mówiąc już o tych, których przykłady pokazuję w galerii?
Musimy zatem domagać się systemowych zmian w podejściu do stylu życia; musimy pracować na rzecz paradygmatycznej zmiany: ZAMIAST NIEZDROWEGO STYLU ŻYCIA – MUSIMY WPROWADZIĆ ZDROWY, a wtedy ludzie zaczną wymuszać powstawanie obiektów dla reku zamiast sportu.
Na FB
Wojciech Garstka
Odpowiadam z marszu: 1. osiedlowych boisk uniwersalnych (małowymiarowa piłka nożna, kosz, siatkówka, niewielka dookolna bieżnia) – przykład mogę sfotografować; 2. osiedlowych, albo międzyosiedlowych terenów zabaw ruchowych (tzw. małpi gaj) dla dzieci różnego wieku – kilka istnieje w ramach tzw jordanków; pomieszczeń rekreacji dla ludzi starszych – niewymagające przyrządy gimnastyczno-ruchowe, salka i matami i piłkami lekarskimi. Mogłyby powstać kluby bilardowo-pingpongowe, ale to oże być trudne, bo powinien tam być kategoryczny zakaz palenia! Uważam, że obiekty tego typu powinny być rozmieszczone w ustawowym trybie przynajmniej tak gęsto, jak parafialne kościoły.
Moja odpowiedź – Świetna myśl, Wojtku – obiekty rek powinny być rozmieszczane przynajmniej tak gęsto jak kościoły w parafiach. A może jeszcze: państwo powinno finansować takie obiekty + animatorów zdrowego stylu życia zamiast finansowania kościołów..
I warto by się zastanowić, jak zaczynasz, jaki powinien to być standardowy zestaw takich obiektów, czyli obłożenie rożnych typów rekreacji ruchowej w danym mieście, dzielnicy, gminie itp.
Dzięki za ten tekst i trafne porównania („świątynia sportu komercyjnego”).
W sobotę (16) byłem wieczorem na Ursynowie na spacerze, na placu zabaw.
Miasto wymierało „na zewnątrz” z każdą minutą, mimo że było przecież jeszcze widno i bardzo ciepło.
Po 21:00 byłem już prawie sam z moimi dziećmi i żoną, a dookoła odgłosy „kibiców” i telewizorów.
Po 23:00 nastała cisza. Może piwa zabrakło?
Trzeba tym wszystkim „kibicom” pomóc w myśleniu, pomoc w refleksji nad samym sobą.
REK to dobry pomysł, kojarzy się z rekonwalescencją 🙂
Na siłe nikt jeszcze nic nie zrobił. Polskie społeczenstwo daleko odstaje od tego co przytacza Joanna. Sa chceci ale brakuje silnej woli aby chocby pochodzic z kijkami czy rozdziewiczyc nowa sciezke rowerowa 🙂
Jestesmy „skazani” na wygode, która wpajali nam rodzice od małego.Nie jestem sceptyczna Twoim postulatom Aleksandrze , jestem realistka .