19. 03. 2024

Nowe artykuły:
Paradygmat mechanistyczny a holistyczny

Paradygmat mechanistyczny a holistyczny

Artykuł prezentuje fundamentalne różnice w rozumieniu świata między paradygmatem materialistycznym (mechanistycznym) a ekologiczno-holistycznym. Ciekawy punkt startu do rozważania filozoficznych podstaw, warunkujących zmiany paradygmatu cywilizacji (które postulujemy w Proggu) oraz – wynikające z tego – dalsze zmiany społeczne, ekonomiczne, polityczne itd.

Janusz Bitner

Termin „paradygmat” oznacza funkcjonujący w nauce, oraz – co za tym idzie – w całej cywilizacji, podstawowy system pojęciowy, który stanowi punkt wyjścia i podstawę rozumienia całej rzeczywistości. Przykładami różniących się paradygmatów naukowych mogą być astronomia ptolemeuszowa i kopernikańska, czy też fizyka newtonowska i fizyka kwantowa. Skoro wiadomo, że kryzys ekologiczny powstał w wyniku działalności zachodniej cywilizacji, trzeba zadać pytanie: jaki paradygmat wyznacza w niej rozumienie rzeczywistości? Jest to paradygmat, który nazwać można materialistycznym lub mechanistycznym. Paradygmat ten powstał w trakcie rewolucji naukowej XVI i XVII wieku, związanej z odkryciami Kopernika, Galileusza i Newtona. Od tego momentu nauka znalazła oparcie na nowej metodzie badawczej, opartej na matematycznym opisie przyrody i analitycznej metodzie zapoczątkowanej przez Kartezjusza. Wpływ tego sposobu badania i rozumienia rzeczywistości jest dziś widoczny praktycznie w każdej dziedzinie naukowej, od matematyki, fizyki i mechaniki poczynając, poprzez biologię i chemię, na psychologii i medycynie kończąc.

Prawdą jest, że stosowanie tego paradygmatu w matematyce, mechanice czy inżynierii przyczyniło się do znacznych osiągnięć. Matematyczny obraz świata umożliwił rozwój wielu technicznych dziedzin, zwłaszcza elektroniki, informatyki, transportu oraz techniki telekomunikacyjnej i multimedialnej. Mechanistyczne ujmowanie biologicznego życia doprowadziło z kolei do odkrycia wielu istotnych zależności przy badaniu żywych organizmów. Jednak stosowanie paradygmatu materialistycznego do wszystkich dziedzin naukowych, oraz zakorzenienie go w powszechnie przez kulturę Zachodu przyjętych formach myślenia i postrzegania, przyczyniło się do wielu szkód – między innymi na polu ekologii. Nie należy stąd wnioskować, że paradygmat ten jest z gruntu nieprawidłowy i nie nadaje się do badania rzeczywistości – jak już wspomniano, otworzył on przecież nowe horyzonty w poznawaniu fizycznego świata i przyczynił się do znacznego rozwoju nauki i techniki. Problem leży jednak w tym, że po przeszło trzystu latach stosowania tego paradygmatu okazało się, że zupełnie pomija on cały szereg bardzo istotnych zależności, w związku z czym trzeba uznać, że jest on po prostu zbyt wąski.

Paradygmat materialistyczny, zwany też czasem mechanistycznym, modernistycznym bądź newtonowskim lub kartezjańskim, nie bierze pod uwagę tego, że żyjemy w świecie globalnie współzależnych zjawisk biologicznych, psychologicznych, społecznych i środowiskowych. Dla opisu wzajemnych zależności między tymi sferami potrzebne jest podejście zwane systemowym lub holistycznym, czyli podejście nastawione nie na zagłębianie się w najdrobniejsze szczegóły poszczególnych elementów badanego przedmiotu, lecz na znalezieniu wszelkich możliwych zależności, jakie łączą ten przedmiot z pozostałymi elementami systemu, w ramach którego funkcjonuje.

Paradygmat materialistyczny, zwany też czasem mechanistycznym, modernistycznym, bądź newtonowskim lub kartezjańskim, nie bierze pod uwagę tego, że żyjemy w świecie globalnie współzależnych zjawisk biologicznych, psychologicznych, społecznych i środowiskowych. Dla opisu wzajemnych zależności między tymi sferami potrzebne jest podejście zwane systemowym lub holistycznym, czyli podejście nastawione nie na zagłębianie się w najdrobniejsze szczegóły poszczególnych elementów badanego przedmiotu, lecz na znalezieniu wszelkich możliwych zależności, jakie łączą ten przedmiot z pozostałymi elementami systemu, w ramach którego funkcjonuje. 

Podejście holistyczne proponuje więc zamiast badania szczegółowego, lecz bardzo wąskiego, dającego opis jedynie na płaszczyźnie mechanicznych oddziaływań, badanie bardziej ogólne, lecz uwzględniające znacznie szersze spektrum wzajemnych zależności, także tych niefizycznych. Rozpatrywanie tak szerokiego spektrum zależności powoduje, że zwolennicy podejścia holistycznego nierzadko odwołują się do metod badawczych, które mogłyby zostać przez wyznawców materialistycznego paradygmatu określone jako nienaukowe. Chodzi tu zwłaszcza o fakt, że podejście holistyczne przy konstruowaniu kosmologii nie neguje wyników otrzymywanych na drodze nieempirycznych, intuicyjnych wglądów – na przykład tych wyniesionych z praktyki medytacji. Takie zarzuty są jednak przez holistów odpierane – przykładowo ekofilozof Henryk Skolimowski twierdzi, że główne założenia kosmologiczne dotyczące struktury świata i całego obrazu, czym świat jest, są pozanaukowe i przednaukowe. Nauka, która wykształciła się w ciągu ostatnich trzech stuleci, nie może decydować o walorach i wartości poznawczej kosmologicznych założeń, bo sama spoczywa na pewnej kosmologii, jest jej wyrazem i uzasadnieniem. Efektem stosowania systemowego podejścia ma więc być uzyskanie całościowego obrazu rzeczywistości, dającego nie tylko wiedzę o niej, ale podejmującego także próbę jej zrozumienia.

Różnice między paradygmatem materialistycznym, a cechującym świadomość ekologiczną podejściem holistycznym bardzo wyraźnie widoczne są na polu medycyny. Zachodnia medycyna przejęła z paradygmatu materialistycznego mechanistyczny obraz świata, w związku z czym traktuje ciało ludzkie jak mechanizm. W mechanizmie tym wyróżniła poszczególne „podzespoły” i w razie „awarii” któregoś z nich, próbuje go naprawiać w sposób przypominający reperację maszyny. Choć nie można zaprzeczyć, że rozwijanie takiego podejścia przyczyniło się do znacznych osiągnięć w chirurgii (np. transplantacja organów, leczenie rannych po wypadkach), trzeba zadać pytanie: czy we wszystkich typach schorzeń leczonych przez zachodnią medycynę metodami chirurgicznymi najlepszym rozwiązaniem jest przeprowadzanie ingerencyjnej mechanicznej operacji? Okazuje się, że ogromna liczba chorób, nawet takich, z którymi zachodnia medycyna walczy bez większych sukcesów, możliwa jest do wyleczenia drogą nieoperacyjnych technik naturalnych. Techniki te opierają się na wprowadzeniu odpowiedniej diety, stosowaniu niewykorzystywanych w klasycznej medycynie leków ziołowych, a także ćwiczeń gimnastycznych, akupunktury, akupresury i masaży oraz – co bardzo istotne – psychoterapii, pozwalającej na ujrzenie i usunięcie psychicznych i psychologicznych czynników powstawania fizycznej choroby oraz zmianę psychicznego nastawienia pacjenta tak, by stymulował on leczenie pozytywnym myśleniem i wiarą we własne siły. Taki sposób podejścia nazywany jest właśnie medycyną holistyczną, ponieważ nie koncentruje się na leczeniu (a tym bardziej usuwaniu!) pojedynczego, niedomagającego organu ciała, lecz stara się wzmocnić siły obronne całego organizmu tak, by następowało samoleczenie. Znawcy medycyny holistycznej podkreślają, że jej podstawą jest właśnie samoleczenie, zaś holistyczne terapie polegają jedynie na wyzwalaniu potężnych sił obronnych organizmu.

Jak silnie paradygmat materialistyczny zakorzeniony jest w świadomości zbiorowej ludzi zachodniej cywilizacji, obrazować może właśnie ich stosunek do terapii stosowanych w medycynie holistycznej. Do terapii takich większość ludzi Zachodu podchodzi bardzo sceptycznie – nie dlatego, że są one nieskuteczne, ponieważ skuteczność ich jest stale potwierdzana kolejnymi wyleczeniami. Sceptycyzm ten bierze się stąd, że dla człowieka tkwiącego w mechanistycznym paradygmacie, dodatkowo wspieranym kartezjańskim dualizmem ducha i materii, nie do pomyślenia jest to, że kluczową rolę w wyleczeniu może pełnić nie chemiczne lekarstwo bądź mechaniczna operacja, lecz dojście do porozumienia z własną pod- i nad-świadomością, uleczenie relacji z najbliższymi ludźmi oraz zmiana stylu życia tak, by usunąć z niego zbędny stres i wprowadzić harmonię. Stosunek ludzi Zachodu do medycyny naturalnej jest także bezpośrednio związany z ich nastawieniem do problemów ekologii. W podejściu systemowym jako kluczowy wyznacznik zdrowia uznaje się środowisko życia. Żyjąc w środowisku zanieczyszczonym i zdegradowanym, dodatkowo stale będąc narażonym na cywilizacyjny stres, trudno jest oczekiwać dobrego samopoczucia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Medycyna klasyczna zdaje się jednak problem relacji między zdrowiem a środowiskiem życia przemilczać, proponując w zamian, zmęczonym cywilizacyjnym stresem ludziom, kolejne wersje antydepresyjnych medykamentów.

Kumulacja negatywnych skutków stosowania materialistycznego paradygmatu doprowadziła do jego gwałtownej krytyki oraz prób poszukiwania nowego paradygmatu, będącego w stanie w pełniejszy sposób opisać i wyjaśniać rzeczywistość, a także pozwolić na uniknięcie problemów, jakie powstały pod wpływem dominacji mechanistycznego światopoglądu. Ten nowy paradygmat kreowany jest właśnie na podstawie holistycznego ujmowania zjawisk oraz systemowego obrazu życia. W opinii zwolenników nowego paradygmatu, wynikająca z materialistycznego paradygmatu świadomość mechanistyczna powinna być zastąpiona wynikającą z paradygmatu holistycznego świadomością ekologiczną. Henryk Skolimowski pisze o tym w następujących słowach: paradygmat materialistyczny po prostu nie ma nic do zaoferowania w sprawach najważniejszych. I tu jawi się doniosłość ekologii – nie jako ciasnej nauki przyrodniczej, o walorach li tylko akademickich, ale jako nowej wizji świata i człowieka.

Można zauważyć, że świadomość ekologiczna ma dwa aspekty. Pierwszym będzie tu świadomość ekologiczna realizowana na gruncie naukowym. W tym sensie zdaje się ją prezentować w książce Punkt zwrotny Fritjof Capra – świadomość ekologiczna, oraz związany z nią systemowy obraz rzeczywistości, przedstawiane są przez niego jako nowy, holistyczny sposób podejścia, który coraz silniej przebija się we współczesnej nauce. W tym rozumieniu świadomość ekologiczna będzie więc nowym paradygmatem naukowym, który nakazuje badać przedmioty i zjawiska nie jako odseparowane i niezależne, lecz zawsze w szerokim kontekście systemu, w którym występują. Z kolei drugi aspekt ekologicznej świadomości jest domeną nurtów ekofilozofii, które nazwać można „uduchowionymi”. Na tym gruncie poprzez świadomość ekologiczną rozumie się nie tyle sposób badania, wyjaśniania i opisywania, co doświadczania rzeczywistości. Chodzi tu o dostrzeżenie tego, że rzeczywistość posiada wymiary znacznie głębsze, niż tylko materialne – jest to tym, co Skolimowski określa jako postrzeganie świata jako sanktuarium.

Włodzimierz H. Zylbertal, próbując określić, czym charakteryzuje się świadomość ekologiczna, wychodzi od spostrzeżenia, że świadomość człowieka jest wielowarstwowa. Pierwszy, najniższy poziom, to świadomość przyrodnicza, funkcjonująca automatycznie opierając się na zasadzie przyjemności. Ten poziom świadomości nie jest w stanie według Zylbertala wytworzyć świadomości ekologicznej, ponieważ w warunkach funkcjonowania człowieka bardziej w techno- niż ekosferze, nasze organizmy zatraciły intuicyjną zdolność wybierania odpowiednich składników pożywienia i potrzebnych zachowań. Drugą warstwę świadomości tworzy świadomość społeczna, na którą składa się wpływ wychowania, doświadczenia kulturowe, osobnicze, działanie prawa i norm obyczajowych. Jako trzeci, najwyższy jak dotąd poziom świadomości wymienia Zylbertal świadomość duchową, zwaną też świadomością kosmiczną. Tu człowiek – pisze Zylbertal – czuje się cząstką Uniwersum i podlega prawom jednakim w całym kosmosie: wymienia się choćby popularne prawo karmy, prawo zmiany, prawo sympatii i inne znane naukom duchowym i ezoterycznym zależności. Do tej świadomości silnie odwołują się też wyznawcy ekologii głębokiej, podkreślający, że bez świadomości uniwersalnej nie ma mowy o poprawnym rozeznaniu świata wokół nas.

Znaczenie, jakie ma ten najwyższy poziom świadomości, czyli świadomość kosmiczna, dla wytworzenia świadomości ekologicznej, często jest eksponowane w opracowaniach Arne Naessa i Henryka Skolimowskiego. U autorów tych silnie widoczne jest nawiązanie do etyki buddyjskiej, nakazującej cześć dla każdego istnienia i współodczuwanie z każdym istnieniem. Postulowane współodczuwanie prowadzi nieuchronnie do otwarcia się człowieka na wszelkie odczucia świata nas otaczającego, w tym także na ogrom cierpienia, jaki się w świecie nagromadził. Współodczuwanie to prowadzi też do specyficznego rozszerzenia świadomości: zanika egocentryczna tendencja do kurczowego trzymania się własnego „ja”, pojawia się natomiast nieskrępowana przywiązaniem do ego, świadomość kosmiczna. W chwili, gdy przestajemy kurczowo trzymać się przywiązania do ego, następuje uwolnienie świadomości, pozwalające jej na swobodne rozpłynięcie się we wszechświecie. Ta nowa, wypracowana przez duchowe ćwiczenia postać świadomości opiera się na identyfikacji własnego „ja” z całym otoczeniem – „ja” znajduje się w drugim człowieku, „ja” to wszystkie żyjące zwierzęta, „ja” jest w roślinach i w drzewach, „ja” jest tożsame z Ziemią i z całym kosmosem. Takie przeformowanie poczucia własnej tożsamości radykalnie zmienia nastawienie człowieka do otaczającej go rzeczywistości: nie jest on już w stanie niszczyć przyrody – zarówno tej ożywionej, jak i nieożywionej – gdyż ma poczucie, że tym samym niszczyłby samego siebie.

Artykuł ukazał się w dwumiesieczniku Wegetariański Świat nr 101/grudzień 2005, www.wegetarianski.pl – przedruk za zgodę redakcji.

Foto: „Observing Nature: Performing Ecology”, Lancaster Environment Center, Lancaster University.

Podziel się opinią:
Pin Share

Comments

comments

About The Author

mm

Materiały redakcji Progg.

Related posts

2 Comments

  1. zasm

    Zainteresowało mnie stwierdzenie o medycynie holistycznej. Chciałbym wyjaśnić, że zachodni sceptycyzm nie bierze się znikąd, a jest podbudowany całkiem rozsądnie. Otóż, skuteczność medycyny jest stosunkowo łatwo mierzalna w testach, analizach i metaanalizach z których wyciągane są wnioski. W przypadku medycyny holistycznej skuteczność jest anegdotyczna – autor sam zaznacza, że „skuteczność ich jest stale potwierdzana kolejnymi wyleczeniami”, to za mało. Pytanie moje jest proste, jakie są propozycje warunków mierzalności skuteczności metod holistycznych na zdrowie pacjentów, tak aby możliwe było wybranie najlepszej metody leczenia (po zebraniu odpowiednich środków dowodowych o ich skuteczności) względem choroby? Jak rozumiem EBM może dotyczyć jedynie medycyny zachodniej, wobec tego jaka jest alternatywa?

    Reply
    1. mm
      Aleksandra Pozniak-Wolodzko

      odpowiedź jest prosta – w krajach gdzie praktykuje się medycynę naturalną nie ma czegoś takiego jak cukrzyca, plaga otyłości, plaga chorób psychicznych – jak w USA, i wielu wielu innych chorób cywilizacyjnych. W Japonii średnia życia jest najdłuższa na świecie, a właśnie tam lekarz wystawia receptę na napary ziołowe, albo zaleca akupunkturę, lub ćwiczenia Qi Gong, farmakologię stosuje się ostatecznie. Medycyna holistyczna polega na zapobieganiu, na zdrowym stylu życia, zdrowej diecie, aktywności fizycznej, czy ktoś ma wątpliwości co do skuteczności powyższych?? Sama „leczę się” u „lekarza” medycyny holistycznej od pół roku i to była najlepsza decyzja w moim życiu.

      Reply

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *