07. 10. 2024

Nowe artykuły:
Almere Oosterworld – habitat „zrób-to-sam”
Photo Credit To archdaily.com

Almere Oosterworld – habitat „zrób-to-sam”

Artykuł przedstawia niezwykle ciekawe nowe zjawisko w zakresie przemian organizacji miast – urbanistykę „zrób-to-sam” („DIY urbanism”). Koncepcje tę odnosi następnie do nowatorskiego przykładu habitatu tworzonego w holenderskim Almere przez naszych ulubieńców z pracowni MVRDV. W drugiej części artykułu autor snuje rozważania o mizerii naszych miejskich przestrzeni i nadziejach jakie budzi ten nowy typ oddolnej, społecznej urbanistyki.

M iejskie ruchy (na świecie) wkraczają w nowa fazę: nie tylko, jak u nas, debatowania (planowania) jak powinniśmy zmieniać nasze przestrzenie życiowe, ale faktycznego, oddolnego realizowania pożądanych zmian, czasami nawet na zasadzie tworzenia faktów dokonanych. Ruch ten zyskał nazwę „do-it-yourself urbanism” (często opatrywany jest skrótem DIY urbanism). Proponuję polska nazwę: urbanistyki zrób-to-sam, czyli urbanistyki ZTS. Najogólniej polega ona albo na oddaniu inicjatywy w projektowaniu różnych aspektów przestrzeni miasta lokalnym grupom sąsiedzkim, czy w ogóle miejskiej społeczności, albo wręcz na samodzielnym przejmowaniu przez te grupy spraw urządzania swojego miasta. Innymi słowy, chodzi o planowanie przestrzeni miasta przez pryzmat konkretnych ludzkich potrzeb, zamiast \ obok realizacji często nieżyciowych, sztampowych lub też całkowicie komercyjnych projektów profesjonalnych urbanistów \ architektów. Nad wszystkim wisi więc netarchiczne (netarchia) przekonanie, że mieszkańcy mogą tworzyć swoją przestrzeń życiową lepiej, niż „eksperci” i „profesjonaliści”.

 

 

1334724174-catalogue-528x358

Wydaje się jednak, że najdoskonalsze rezultaty w podejściu typu ZTS można by uzyskać jeżeli połączylibyśmy myślących innowacyjnie profesjonalistów, wizjonerskie władze lokalne i mieszkańców natchnionych duchem współpracy. I taki wspaniały układ się wydarzył – oto słynna (i wielokrotnie opisywana na proggu) holenderska pracownia MVRDV otrzymała zlecenie od holenderskiego miasta Almere na stworzenie Almere Oosterworld, czyli całkiem nowej przestrzeni życiowej – łączącej funkcje mieszkalne, biznesowe i wypoczynkowe – we wschodniej części miasta; chodzi o przestrzeń, która radykalnie zerwie z tradycją sztampowej modernistycznej urbanistyki. Winy Maas, szef MVRDV, postanowił skorzystać z niepowtarzalnej okazji i zaproponował szerokie włączenie do projektu lokalnej społeczności i zrealizowanie projektu zgodnie z duchem urbanistyki ZTS. W rezultacie projekt przekształcił się bardziej w przedsięwzięcie z kategorii strategicznego planowania innowacyjnego rozwoju, niż po prostu projektowania. Możemy traktować go jako wzorcowy przykład jak powinny współpracować władze lokalne, deweloperzy, profesjonalni architekci i urbaniści oraz społeczność lokalna.

Poniżej i powyżej widzimy materiały promujące projekt oraz będące wynikiem pierwszych warsztatów z mieszkańcami.

1334724253-111207-illustration-step-4-528x373

Ciekawym aspektem projektu jest odejście od myślenia o „dzielnicy” na rzecz swoistej „elastycznej przestrzeni” (ja mówię o „habitacie”), która w zupełnie nowy sposób określa przestrzeń życiową. Przykładowo, w skład owej „przestrzeni” wchodzić będą nie tylko strefy mieszkalne, ale także duże farmy, które będą żywić całe Almere, dostarczając mieszkańcom zdrową, doskonałej jakości żywność. Farmy zajmą ok. połowę powierzchni, a druga połowę zajmą mieszkania oraz przestrzenie biurowe i wypoczynkowe. W szczegółach projekt zakłada, że powstanie 15 tys. mieszkań, 26 tys. miejsc pracy, w tym 200 tys. m2 biur, a także ogromny obszar zagospodarowany w formie terenów zielonych. Co ciekawe, projekt właśnie się rozpoczął, ale nie wyznaczono w ogóle daty jego zakończenia. Przyjęto raczej założenie, że nigdy się on nie zakończy, bowiem w kolejnych cyklach będzie powstawać nowa zabudowa, i będzie ona zmieniana jak tylko pojawią się nowe potrzeby i warunki lub nowe rozwiązania proponowane przez społeczność lokalną. Innymi słowy, całość będzie się rozwijać organicznie – tak jak w przyrodzie nowe warunki i potrzeby będę powodowały reorganizację struktury.

1334724319-evolution-agriculture-528x373

Ważnym elementem wynikającym z usytuowania w obrębie przestrzeni dużych farm zintegrowanych ze środowiskiem mieszkalnym będzie zachowanie naturalnego krajobrazu; różnorodność form zabudowy przyczyni się do zachowania różnorodności krajobrazu i naturalnego środowiska, a zarazem powstaną fantastyczne przestrzenie wypoczynkowe dla mieszkańców.

Almere-Floriade-2022-MVRDV-6

Innym ciekawym aspektem projektu jest oddanie w ręce przyszłych mieszkańców kwestii pełnego zagospodarowania ich kawałka przestrzeni. Założeniem jest tylko, że każdy z nich będzie odpowiedzialny, aby przestrzeń ta była dzielona z innymi; aby była żywa. Mieszkańcy sami będą decydowali o swoich fragmentach drogi, energii, ścieków, publicznych ogrodach i miejskich farmach itp. W szczegółach plan zakłada jakże interesujące (z naszej polskiej perspektywy) proporcje zagospodarowania terenu: 18% budynki, 8% drogi, 13% publiczna zieleń, 2% obszary wodne i 59% miejskie farmy.

Widzimy, iż zamiast wpychać ludzi w niezwykle wąskie przestrzenie, w których stłoczeni są jak przysłowiowe szczury w klatkach (jak jest na polskich osiedlach), zaoferowano im obecność w przestrzeni zdolnej zaspokoić różnorodne ludzkie potrzeby. A trzeba pamiętać, że mówimy o Holandii, w której zaludnienie jest znacznie wyższe, niż w naszym kraju i wiele terenów trzeba wydzierać wodzie (tak jest także w tym przypadku!). A przy tym, zrezygnowano z paradygmatu nieufności i rywalizacji, wciąż u nas mocno zakorzenionego, na rzecz paradygmat zaufania i daleko posuniętej współpracy.

MVRDV-DIY-3

Kolejnym niezwykle ważnym aspektem projektu jest przeznaczenie sporej części przestrzeni na społeczne inicjatywy, które pomogą mieszkańcom wykształcić silne związki sąsiedzkie i tożsamość lokalną. W strategii rozwoju przewidziano np. takie programy jak tworzenie plantacji i winiarstwo oraz wiele innych. Co najważniejsze, rolą władz lokalnych miasta Almere nie będzie odgórne decydowanie (zarządzanie) o kierunkach rozwoju habitatu, ale raczej profesjonalna facylitacja procesu jego rozwoju, zawsze w bardzo ścisłej współpracy z samymi mieszkańcami.

Na bazie projektu rodzi się kilka pytań i refleksji dotyczących sytuacji w podobnym zakresie w naszym kraju.

1. Czy dramatyczne zapóźnienie i sztampowość naszej urbanistyki można wytłumaczyć tylko ograniczeniami formalno-prawnymi, brakiem wiedzy i wyobraźni władz lokalnych i trudnościami finansowymi? Czy jednak także cierpimy na ogromny brak naprawdę nowatorskich idei głoszonych przez prawdziwie twórcze i profesjonalne zespoły projektowe w typie MVRDV? Czyż nasza antyludzka, prymitywna koncepcyjnie przestrzeń miejska nie wynika też z tego, że nie ma żadnych znaczących grup, którym zależałoby, aby przestrzeń tę zmieniać w progresywnym duchu? Przy czym nasi architekci i urbaniści zamiast roli strażników coraz lepszych rozwiązań, jakże często stają się konformistami, sprzedającymi swoje (dawne) twórcze koncepcje za garść srebrników od bezwzględnych deweloperów – dyktatorów, wymuszających rozwiązania urągające jakimkolwiek standardom humanistycznym i estetycznym. Wydaje się więc, że bardziej niż zmiany prawa i kontekstu realizacji inwestycji – potrzebujemy dzisiaj architektów i urbanistów z otwartą głową i mocnym kręgosłupem intelektualno – koncepcyjnym, znających najlepsze światowe dokonania i dzięki temu będących w stanie odważnie przekraczać zastane konformizmy i rożne uwarunkowania zawodowe. Z pewnością muszą być oni także gotowi na walkę z całym otoczeniem decydenckim o swoje innowacyjne rozwiązania. Tutaj akurat dobrym przykładem mogą być wcześni moderniści, którzy stworzyli potężne struktury nacisku, jednak – co najważniejsze – dysponowali jak na tamte czasy naprawdę nowymi koncepcjami i założeniami projektowymi; mieli wielkie wizje przemian…

2. Jakie szanse w Polsce może stwarzać ruch urbanistyki ZTS? Wiele przykładów oddolnych działań różnych lokalnych organizacji mieszkańców lobbujących na rzecz małych lokalnych zmian, czy też przykład rozwoju w Polsce budżetów partycypacyjnych, które wprowadziło już kilkadziesiąt miast, pokazuje, że można także w Polsce skutecznie wymuszać pożądane zmiany. Wykorzystanie tych doświadczeń przez aktywistów społecznych i skupienie działań wokół bardziej zaawansowanych koncepcji rozwoju miast, mam na myśli dążenia do ich bio-humanizacji, w tym także oddolne tworzenie przez inicjatywy sąsiedzkie pozytywnych faktów dokonanych, w duchu filozofii „zrób-to-sam” oraz biourbanistyki – stopniowo musi także doprowadzić do zmiany myślenia o przestrzeni miejskiej przez władze samorządowe i innych aktorów wpływających na kształt przestrzeni życiowych. Stały, mocny, skoordynowany nacisk na lokalnych decydentów, w oparciu o atrakcyjne, nowe idee w planowaniu przestrzeni, np. takie, jakie prezentuje przedstawiony tu projekt – innej drogi nie ma!

  1. Musimy także wymuszać na decydentach włączanie mieszkańców na każdym etapie projektowania osiedli \ habitatów. I nie chodzi tylko o powierzchowne, najczęściej źle zorganizowane „konsultacje społeczne”… Mieszkańcy muszą uczestniczyć w planowaniu ich przestrzeni życiowych w oparciu o wieloetapową, dobrze zorganizowaną metodologię partycypacyjną (przykładem możne być nasz cykl „AktywujeMY Wrocław” – zob. zakładkę Progg LivingLab). Dzięki stałemu uczestnictwu mieszkańców w grupach planujących upowszechni się stopniowo przekonanie, iż głównym założeniem w planowaniu habitatów musi być prymat jakości życia (dobrostencja), której fundamentalnym wymiarem jest harmonia z przyrodą, nad zyskami deweloperów. Trzeba także na szeroka skalę wprowadzić inwestycje samych miast w zakresie zrównoważonego budownictwa mieszkaniowego na wynajem (temat ten omówię przy kolejnej okazji).

I takie cele powinniśmy sobie stawiać w ramach rozwijania działań na rzecz nowej urbanistyki w typie ZTS.

Podziel się opinią:
Pin Share

Comments

comments

About The Author

Innowator. Ukończył studia na Wydziale Filozoficznym KUL; stypendysta u prof. Leszka Kołakowskiego na University of Oxford. Ukończył także studia podyplomowe: Zarządzanie Finansami i Inwestycje Finansowe na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu oraz Public Relations w Wyższej Szkole Bankowej we Wrocławiu. Zajmuje się filozofią miasta, architektury (w ramach think-tanku BioCity Project) oraz trendami rozwojowymi w kulturze i cywilizacji, prowadzącymi do zmiany panujących paradygmatów. Także właściciel innowacyjnej agencji konsultingu terytorialnego: Metamorphosis Innova City. W jej ramach zaprojektował i wdrożył kilkanaście innowacyjnych marek i strategii terytorialnych dla wielu polskich miast, w oparciu o zasady zrównoważonego rozwoju i deliberacji społecznej. Współzarządzający Fundacją Nowej Kultury. Redaktor portalu progg.eu Napisz do mnie

Related posts

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *