Ekonomia uczestnicząca, czyli Parecon, jest całościowo opracowanym alternatywnym modelem ekonomii opartej na samorządności, sprawiedliwości, partycypacji pracowników, a także konsumentów. Jej podstawowe założenia to dążenie do łączenia ludzi, zamiast obecnego dzielenia; dążenie do upodmiotawiania, zamiast ubezwłasnowolniania, realizacja fundamentalnej zasady, że każdy powinien mieć prawo głosu w sprawach, które go dotyczą. Twórcy Pareconu – Michael Albert i Robin Hahnel – twierdzą, że powinny towarzyszyć jej rozwiązania partycypacyjne w innych dziedzinach życia: w polityce (parpolity = participatory politics) czy np. w kulturze.
Michael Albert
P arecon, czyli ekonomia uczestnicząca (participatory economics), jest propozycją takiego modelu produkcji, konsumpcji i alokacji dóbr, który nie dzieliłby ludzi na klasy, byłby sprawiedliwy i który dawałby każdemu “uczestnikowi” głos decyzyjny proporcjonalny do wpływu, jaki miałaby na nich rozważana kwestia. Produktami tak rozumianej ekonomii, byłyby nie tylko pożądane dobra i usługi, ale także poczucie międzyludzkiej solidarności i akceptacji dla różnic.
Poniższy tekst nie jest całościowym modelem ekonomicznym, ale przedstawieniem kluczowych elementów, które są konieczną bazą dla systemu ekonomii, która byłaby zarówno źródłem wartości, jak i obiektem pożądania.
A więc – co to za elementy?
1. Samorządne rady pracownicze i konsumenckie
Po pierwsze: Samorządne rady pracownicze i konsumenckie, czyli platformy, na których ludzie uzgadniają swoje działania z innymi. Samorządność oznacza tu, że udział każdej z zaangażowanych osób w podejmowanych decyzjach jest proporcjonalny do stopnia, w jakim ją one dotyczą. Jeżeli kwestią jest – które skarpetki mam włożyć jutro do pracy – ma to wpływ jedynie na mnie, więc decyduję o tym samodzielnie. W sprawie moich skarpetek nie przeprowadzamy głosowania większościowego, nie podejmujemy decyzji konsensualnie, nie ma też miejsca żaden inny rodzaj głosowania angażujący całą radę pracowniczą.
Natomiast, jeżeli rozstrzyganą kwestią jest zatrudnienie nowego pracownika, wtedy najpewniej dotyczy ona wszystkich osób pracujących w danej firmie; jednak stopień oddziaływania na zespół, którego nowozatrudniona osoba będzie członkiem, jest największy.
Ze względu na takie różnice w stopniu oddziaływania jakiejś kwestii na daną grupę osób, może się zdarzyć, że głos kilku osób zniesie wcześniejszą decyzję całej rady. Innym razem – decyzje będą podejmowane przez wszystkich. Czasem konieczne jest głosowanie większościowe, podjęcie decyzji w sposób konsensualny albo zastosowanie jeszcze innych narzędzi. Chodzi o to, by podjęta decyzja była proporcjonalnie najbliższa stanowisku ludzi, na których ma największy wpływ. Tak rozumiem Samorządność.
2. Organizacja pracy
Po drugie – sama organizacja pracy. Jak wygląda? W powszechnie przyjętym modelu, około 20 % zatrudnionych wykonuje w przeważającej części zadania upodmiotawiające, dające wewnętrzną siłę; podczas gdy 80 % wykonuje w przeważającej części zadania pozbawiające ich decyzyjności.
Pierwsza grupa wykonuje pracę, która buduje ich pewność siebie, rozwija umiejętności społeczne i myślenie koncepcyjne; pozwala na całościowe zrozumienie, jak funkcjonuje dana firma i jakie oferuje możliwości; wyrabia nawyk samodzielnego podejmowania decyzji w codziennych kwestiach związanych z pracą.
Druga grupa wykonuje pracę, która osłabia ich pewność siebie, ogranicza umiejętności społeczne i myślenie koncepcyjne; ogranicza wiedzę o funkcjonowaniu przedsiębiorstwa i o możliwościach jakie oferuje; wyrabia nawyk posłuszeństwa i wyczerpuje fizycznie. Wiążą się z tym dwa problemy.
Pierwszy: Niektórzy mają lepsze warunki pracy, ich zadania są przyjemniejsze i bardziej angażujące. Ten aspekt mógłby zostać zniwelowany np. poprzez odpowiedni system płac… Nie będę rozwijał tu tej kwestii.
Drugi: Niektórzy są przygotowani do przewodzenia innymi, pozostali – do roli osób podporządkowanych. W radach pracowniczych – ale i w szeroko rozumianym społeczeństwie – te 20 %, które wykonuje w przeważającej części zadania upodmiotawiające, wyznacza też tematy do dyskusji, przedstawia własne propozycje, ma dominujący głos w wymianie zdań, ostatecznie zawsze stawia na swoim. Pozostałym 80 % przypada w udziale rola biernych obserwatorów.
Relacje pomiędzy tymi dwoma grupami pracowników to typowe relacje klasowe – różnica między nimi wynika z ich pozycji w podziale pracy. Pierwsi – nazywani przez zwolenników pareconu klasą koordynatorów – zarządzają drugimi, czyli klasą pracującą.
Aby pozbyć się tej hierarchii klasowej, trzeba by przełamać pozorny monopol czynników, które wzmacniają silną, dominującą pozycję klasy koordynatorów. Aby to zrobić, należałoby – nie jak dotąd przypisywać zadania koordynacyjne do kilku zaledwie ról, które będą wykonywane przez garstkę ludzi, ale – przypisywać zadania koordynacyjne / decyzyjne do wszystkich ról w firmie, poprzez stworzenie tak zwanych zrównoważonych pakietów pracy.
Każda osoba wykonywałaby pewien pakiet zadań – takich w których czuje się pewnie, i oczywiście tak ustawionych dla każdego, by wzmacniały one efekt upodmiotowienia pracownika poprzez wykonywaną pracę. To właśnie są zrównoważone pakiety pracy. W pareconie owa równowaga występuje nie tylko w każdym zakładzie pracy, ale też międzyzakładowo. W konsekwencji – wszyscy wykonują stosunkowo upodmiotawiającą pracę. Wszyscy są dość dobrze przygotowani do aktywnego uczestnictwa w radach pracowniczych i konsumenckich. Idea samorządności jest nadal aktualna, nie straciła na znaczeniu wraz z dominacją niesprawiedliwego podziału pracy.
3. Sprawiedliwe wynagrodzenie
Po trzecie: Sprawiedliwe wynagrodzenie. Jakiego udziału w Produkcie Społecznym może domagać się każdy z nas? Ile dostanę ja, a ile ty? Jakie rozwiązanie jest odpowiedzialne, sprawiedliwe i funkcjonalne?
Parecon twierdzi, że zbyt młodzi, zbyt starzy czy ci, którzy nie mogą pracować z powodów zdrowotnych, powinni otrzymywać pełne wynagrodzenie.
Ale ludzie, którzy są zdolni do pracy, powinni otrzymywać zapłatę, której wysokość byłaby zależna od długości, intensywności, a także trudności wykonywanej przez nich pracy uznawanej za wartościową dla społeczeństwa.
Jest oczywistym, że nie mogę otrzymywać zapłaty jako sportowiec, czy piosenkarz, czy za jakąkolwiek inną aktywność, w której moje ograniczone zdolności nie pozwolą mi osiągnąć poziomu będącego akceptowalnym przez innych. Ale mogę zajmować się wszystkim w czymkolwiek jestem na tyle dobry, by moja praca przynosiła społeczną wartość.
Wówczas, gdybym chciał większych udziałów w całkowitym Produkcie Społecznym, mógłbym to osiągnąć poprzez dłuższą, bardziej intensywną pracę, albo być może większą liczbę trudniejszych zadań, o ile nadal mieściłoby się to w systemie zrównoważonych pakietów pracy i było uzgodnione z radą pracowniczą.
Taki typ wynagrodzenia jest nie tylko sprawiedliwy, ale także umożliwia dopasowanie poziomu konsumpcji do poziomu produkcji (i odwrotnie). Pozwala także na zaznajomienie się pracowników i konsumentów z preferowanym przez innych stosunkiem czasu pracy do czasu wypoczynku; stosunkiem do różnego rodzaju wykonywanej pracy; czy – do różnych nabywanych produktów.
4. Planowanie uczestniczące
Po czwarte: planowanie uczestniczące. Zastępuje ono planowanie rynkowe oraz planowanie centralne – samorządnymi nastawionymi na współpracę – negocjacjami, toczonymi przez rady pracownicze i konsumenckie, w sposób uwzględniający prawdziwe całościowe koszty społeczne i potencjalne korzyści.
(Już skrótowość opisu trzech trzech pierwszych elementów pareconu na potrzeby tego tekstu była pójściem na duży kompromis. Przedstawienie idei planowania uczestniczącego w kilku słowach byłoby czymś prawie niemożliwym.)
Tłumaczyli: Tomasz Pacan & Joanna Gołębiewska
Źródło: Michael Albert. ’Parecon Summary Flyer’ w ZCommunications.
Tłumaczenie za zgodą Michaela Alberta w ramach współpracy z ZCommunication/ZNet.