Na bazie info z artykułu dot. „500+” z oko.press – pomyślmy o progresywnym podejściu do tego programu.
1. Sens prodemograficzny tego programu jest żaden. To jasne. A do tego – progresywista (progos) nie popiera wzrostu populacji, bo szkodzi to Ziemi oraz jakości życia w społeczeństwie (to inny temat).
2. Niewątpliwie jednak mamy do czynienia z ogromnymi nierównościami w społeczeństwie. I potrzebny jest program wyrównywania dochodów.
3. Ale czy powinien to być program prymitywnego rozdawania kasy? Na pewno nie w formie wynagrodzenia za płodność… bo to niesprawiedliwe. Wiele par i osób (singli) nie ma dzieci; inne mają dorosłe dzieci itp. A zatem wariant powszechnego rozdawania – jest niespełniony. Albo zatem dajemy WSZYSTKIM, t.j. w formie gwarantowanego dochodu podstawowego ew. emerytury obywatelskiej, albo na zupełnie innych zasadach!
4. Ogólną regułą progresywną w tym względzie (polityki socjalnej) jest, że pomagamy wszystkim potrzebującym; im biedniejsi i im mają większe potrzeby – tym bardziej. Ale – zarazem – pomoc nie powinna być bierna, ale powiązana ze świadczeniem rodzin na rzecz społęczeństwa (szczegóły do dyskusji). (Np. edukowanie dzieci w kierunku przydatnym dla społęczeństwa, współpraca z innymi potrzebującymi itp.).
5. A zatem musimy traktować „program 500+” jako wyłącznie program socjalny. W takiej opcji – powinien być świadczony tylko rodzinom, które mają niewystarczające dochody (kryterium dochodów – do dyskusji). To byłoby do przyjęcia. Ale w obecnej formie to rozwiązania anachroniczne i społecznie nieefektywne. Trzeba pamiętać, że jedynie 37% całego budżetu programu trafia do rodzin relatywnie ubogich. A ok. 1,5 mld złotych trafia do rodzin naprawdę bogatych. To (socjalny) absurd!
6. Moim zdaniem naprawę tego programu trzeba zacząć od uspójnienia systemu polityki społecznej tak, aby świadczenia nie nakładały się i aby naprawdę jasno wydzielić rodziny potrzebujące systemowej pomocy (nie rozwijam – to duży temat).
7. Ja ograniczyłbym program „500+” w formie biernego rozdawania kasy wyłącznie dla rodzin największych i naprawdę w trudnej sytuacji. I to tylko na pewien okres (np. max 5 lat). A dla średnio-potrzebujących przewidziałbym system bonów na „darmowe” usługi państwa – np. do żłobków, przedszkoli, szkół, zajęć pozaszkolnych, podręczniki itp. Naturalnie, tutaj mogłyby być także bony na usługi medyczne, jakieś formy rozrywki (bilety do kina, teatru, galerii, muzeów itp.). Rodziny tu jednak powinny także świadczyć pewne usługi na rzecz społęczeństwa, chociażby przez określony system edukacji, pomoc innym potrzebującym itp. Bierne rozdawanie kasy jest czymś społecznie nieakceptowalnym; niszczy więzi społeczne i utwierdza bierność społeczną!
8. Osobny temat to wsparcie dla rodzin w zakresie miejsc do mieszkania. Trzeba by tu rozwinąć system mieszkań na długoterminowy wynajem. Tu także można by przewidzieć system bonów dla bardzo potrzebujących. Ale dotyczyłyby one tylko mieszkania na osiedlach socjalnych, na których ludzie powinni sobie wzajemnie pomagać i żyć ekologicznie.
9. A to wszystko powinno być realizowane za pomocą współczesnych technologii. Bony mogłyby być dawane w formie karty elektronicznej, a usługi przypisywane do rodziny na stronie www. Jakiekolwiek odstępstwo od przewidzianych wydatków powinno być – szybko weryfikowane i korygowane.
Założeniem progresywnym pomocy społecznej jest zatem – aktywne wsparcie realnie potrzebujących, ale jako partnerów społecznych, a nie wykluczonych, których stać tylko na bierne branie pieniędzy.
Tags:polityka socjalna