Dużo mówimy o Kościele katolickim: jaki jest, co powinien, a czego nie może… Ale – w sumie – co nas on obchodzi..?!
Proponuję: zacznijmy realnie urządzać polskie życie poza wszelkimi kontekstami kościelnymi, tzn. tzw. mentalnością katolicką, martwymi już obyczajami, praktyką wiązania życia społecznego z kościelną celebrą itp.
Zerwijmy cumy z tą (niezwykle mocno nas ograniczająca) kotwicą…
Niech polski statek wypłynie na szerokie wody wolności, radości życia, postępu!
Przykładowo, pora zerwać z praktyką urządzania świat pseudo-katolickich, ślubów, komunii itp. – gdy nie uważasz się za katolika! Pora przestać zgadzać się z tym, że katolicy zawłaszczają całą naszą przestrzeń społeczną, a my udajemy, że tak ma być… Nie, tak nie może być! Mamy swoje, humanistyczne, postępowe, demokratyczne tradycje – i trzeba je na co dzień manifestować w życiu społecznym i prywatnym! Trzeba zacząć masowo dawać świadectwo sprzeciwu wobec włażenia z parafialnym katolicyzmem do wszelkich sfer naszego życia przez agresywnych fundamentalistów katolickich…