Pierwszy z cyklu artykułów dotyczących wizji architektury 21 wieku, widzianych z perspektywy w pełni przyjaznych do życia i zrównoważonych ekologicznie habitatów. Tu przedstawiam najradykalniejszy nurt architektury organicznej – biomimitekturę.
M yśląc o przyjaznym do życia i dla ludzkiego rozwoju mieście, musimy rozważyć na początku problem architektury, jest jasne bowiem, że to budowle tworzą miasta w pierwszym rzędzie. Tekstem tym otwieram cykl artykułów o architekturze nazywanej organiczną, która jest w moich rozważaniach punktem startu do sformułowania zaleceń dla architektury 21 wieku, widzianej z perspektywy mojej koncepcji holoantropii[1].
Myśląc o architekturze organicznej zdałem sobie sprawę, że w literaturze panuje ogromne zamieszanie na jej temat. Do jednego worka wrzuca się bardzo różne koncepcje architektoniczne, np. architekturę zrównoważoną, wtopioną w środowisko, w którym występuje, oraz architektoniczne bloby, które – co prawda nawiązują stylistycznie do amebowatych kształtów Natury – ale w istocie są formami współczesnej architektury komercyjnej, często z z Naturą nie mającymi nic wspólnego. Aby zatem sformułować jakiekolwiek wnioski co do nowej, zintegrowanej z Naturą i człowiekiem architektury 21 wieku, trzeba uporządkować pojmowanie architektury organicznej w ogóle. Robię to w pierwszych czterech artykułach mojego cyklu. Od części piątej przejdę do wniosków. Dodam, że w przyszłości napiszę także o innych elementach miasta, z perspektywy holoantropii, np. o nowym post-samochodowym transporcie, o przestrzeniach publicznych i ogólnie o koncepcji holomiasta, czyli miasta z jednej strony integrującego się z ekosystemami natury, a z drugiej – uruchamiającego znacznie więcej potencjałów człowieka, niż miasta obecne.[ct_divider]
Czym w ogóle jest „organiczność„?
Możemy mówić o dwóch jej znaczeniach:
1. w biologii – „organiczny” to tyle, co będący częścią świata natury (świata zwierząt lub roślin); to byt właściwy organizmom żywym;
2. w języku potocznym – to struktura zawierająca wiele elementów, jednak tak ściśle ze sobą lub z czymś związanych, że objawiających się jako całkiem spójna całość; właśnie jako jeden organizm.
Określenie „Architektura organiczna” pochodzi od Franka Lloyd Wright’a (1867-1959). Określił on tym terminem koncepcję dążenia do harmonii pomiędzy ludzkimi konstruktami, które powinny na tyle zbliżać się do Natury, aby być w pełni z nią zintegrowane. Okazuje się jednak, że tych form „zbliżenia”, czy też „integracji” architektury z Naturą jest wiele. Można zbliżać się do niej poprzez dogłębne naśladowanie jej procesów, a można tylko poprzez powierzchowne podobieństwo do jej form i struktur. W moich rozważaniach biorę pod uwagę oba te aspekty, czyli oddziaływanie budowli na jej przyrodnicze otoczenie, jak też naśladownictwo naturalnych kształtów.
A teraz pora na przyjrzenie się nurtom w ramach architektury organicznej (ao) – oto moje ich rozumienie:
- Najbardziej radykalnym nurtem w integrowaniu dzieł człowieka i przyrody jest ujmowanie architektury jako przedłużenia natury. W tej koncepcji im mniej oddziałuje ona na procesy przyrodnicze, a nawet im jest mniej widoczna, im bardziej „wtapia się” (mimikra) w otaczające ją formy Natury – tym jest doskonalsza. To jest typ 1. ao – nazwijmy go: architekturą biomimikry (= biomimitektura).
Ten rodzaj architektury nie rozwijał się dotąd zbyt intensywnie, pewnie z powodu zdominowania myślenia w ogóle (a nie tylko architektury) przez projekt modernistyczny, który, koniec końców, zakłada budowanie cywilizacji ludzkiej przeciw – / w walce – z naturą (cywilizacja kontrnaturalna), dominuje zatem w architekturze raczej oddzielenie od Natury; bardziej lub mniej manifestacyjne organizowanie poprzez budowle nowego, sztucznego środowiska, niż dążenie do integrowania z nią. Także jakość rozwiązań technologicznych i materiałowych nie sprzyjała daleko posuniętemu integrowaniu z nią. Niemniej, dzisiaj prąd nabiera rozpędu (upadł ortodoksyjny modernizm, wynaleziono materiały i technologie). Narodziła się koncepcja biomimikry, czyli dyscyplina, która bada mechanizmy zachodzące w przyrodzie, a następnie przenosi je do naszego ludzkiego świata. Powstał też nurt architektury zrównoważonej / środowiskowej. W nurcie tym dominuje myślenie nie tyle w kategoriach wydzielonej bryły budynku, ile w kategoriach naturalnego ładu przestrzennego, w którym architektura i otoczenie przyrodnicze stanowią zintegrowane środowisko.
Innymi słowy, w tym nurcie chodzi o zintegrowanie dzieła człowieka i Natury, tak aby powstała pewna formalno – przestrzenno – środowiskowa całość (właśnie: organizm), i to zarówno w kontekście zrównoważenia ekologicznego obu światów, jak też dosłownego zestrojenia wyglądu bryły budowli i krajobrazu / środowiska, w którym powstaje budowla. W zestawie poniższych zdjęć ilustruje tą zasadę koncepcja domów podziemnych (a właściwie: podziemno-naziemnych), oraz koncepcją domów stapiających się z tłem przyrodniczym (np. domy na pustyni). Widzimy, iż w tej tendencji słowo „organiczny” ma zarówno pierwsze, jak tez drugie znaczenie.
Zob.przykłady:
Reasumując, biomimitektura jest z pewnością najradykalniejszym nurtem w ramach ao. „Organiczność” rozumiana jest tu dosłownie: chodzi o pełne wtopienie dzieła człowieka w procesy Natury. Budowla ma być neutralna dla przyrody, ale zarazem ma czerpać z włączenia się w jej cykle – być ogrzewana ciepłem ziemi, wykorzystywać naturalną cyrkulację powietrza, przepływ wody itp. Także forma budowli ma być w pełni zintegrowana z kształtem otoczenia, czasami aż do pełnego iluzjonizmu (właśnie: biomimikry). W tym przypadku trudno z pewnej odległości zobaczyć gdzie kończy się krajobraz, a zaczyna się budowla.
Moim zdaniem pokazane na przykładach projekty oprócz niewątpliwego nowatorstwa w zakresie koncepcji budowli, także naprawdę zachwycają. Ten swoisty 'zielony minimalizm’ pokazuje naprawdę nowy stosunek człowieka do środowiska, szczególnie w porównaniu z krzyczącymi, często kiczowatymi formami współczesnej architektury komercyjnej. Z pewnością to ważny wkład w projektowanie w pełni zrównoważonych, przyjaznych do życia habitatów 21 wieku.
[1] czyli cywilizacji która zastąpi obecną industrialną fazę; zapewnia ona uruchamianie i realizację wszystkich potencji człowieka (nie tylko tych, które służą racjonalnym, funkcjonalnym, materialnym podstawom życia), zob. Manifest HoloAntropii
Witam,
Warto tez wspomniec o : (1) bardziej ekstremalnej – zyjacej architekturze – opartej na zywych organizamach. Tradycyjnym przykladem sa mosty z korzeni w Cherrapunji: http://rootbridges.blogspot.com/.
Bardziej wspolczena wersja jest tzw. Baubotanik / czy Architektura Biologiczna – kilka przykladow: http://www.baubotanik.org/en/buildings/cube/ i jeszcze: http://www.archinode.com/bienal.html oraz http://wiedza.newsweek.pl/wyrosna-nam-zywe-domy,88808,1,1.html.
(2) Drugi wazny trend przypomniany przez Marka Kowalewskiego z FB: „Można tu wspomnieć też o zastosowaniu natury w procesie planowania i przetwarzania danych. Można wykorzystywać np. pleśn przy projektowaniu układu dróg autostrad, ponieważ natura obiera sobie najdoskonalsze rozwiązania i połączenia . Znany jest eksperyment przeprowadzony przez prof.Selima Akla który skonstruował mape Kanady przy pomocy pleśni. W miejscu największych miast umieścił płatki owsiane a pleśń połączyła miasta w sposób oddajacy dokładnie przebieg dróg.” (http://www.youtube.com/watch?v=n4jRr7YAzfI).
Istnieja rowniez domy korzystajace z rozwiazan klimatyzacyjnych uzytych w kopcach termitow….http://inhabitat.com/building-modelled-on-termites-eastgate-centre-in-zimbabwe/ czy http://biomimicryinstitute.org/case-studies/case-studies/termite-inspired-air-conditioning.html.
Pozd. JG