7.11.2018 zamontowano pomnik L.Kaczyńskiego w Warszawie. Pomnik będzie oficjalnie odsłonięty 10.11.18. Oto mój komentarz w tej sprawie.
Moim zdaniem tu nie chodzi o pomnik… Tu w ogóle nie chodzi o uczczenie pamięci tego gościa, bo naprawdę każdy odrobinę myślący człowiek wie (pamięta), że L.Kaczyński nie dokonał niczego, co uprawniałoby go do stawiania mu pomnika (-ów).
Tu chodzi o przemoc symboliczną! Tu chodzi o butę władzy, która wystawia – urągający poczuciu sprawiedliwości, dobra, rozumu – symbol, aby powiedzieć wrogom władzy (otwartym, racjonalnym, postępowym Polakom): wasze wartości są dla nas niczym; teraz wy też jesteście w tym kraju niczym! Urządzimy ten kraj – wbrew wam – tak, jak będziemy chcieli, według wartości, które są wam obce…
To część wielkiego procesu zawłaszczania naszego kraju przez konserwosów. Inne aspekty tego procesu to: obwieszanie go, wzdłuż i wrzesz, krzyżami (coraz większymi); obstawianie go pomnikami JPII, kontrowersyjnych żołnierzy „wyklętych” oraz dziesiątek innych pomników i tablic Kaczyńskiego i innych konserwosów.
Dotąd jako progresywni Polacy ignorujemy tę przemoc; wielu mówi: „co mi to szkodzi”, „niech sobie stawiają pomniki, to mnie nie dotyczy”. I tak – krok po kroku – tracimy przestrzeń do życia, bo żyjemy wszak także w przestrzeni kulturowej (symbolicznej); gdy ona jest przejęta – symbolicznie (póki co) pozbawia się nas prawa do życia w tym kraju! Za takimi aktami przemocy symbolicznej zawsze idą akty przemocy faktycznej. To tylko kwestia czasu…
Naprawdę powinniśmy to pojąć… i przestać ignorować! We współczesnym świecie – symbole są tak samo ważne, jak tzw. „twarde” dziedziny życia. One bowiem organizują sens świata, w którym żyjemy; modele wg. których myślimy o świecie…