19. 03. 2024

Nowe artykuły:
Szklany dom Sou Fujimoto Architects

Szklany dom Sou Fujimoto Architects

Przedstawiamy opis wyjątkowego domu jednorodzinnego, który powstał w Tokyo. Analiza obejmuje interakcje przestrzenne, ale również interakcje między ludźmi. Czy architektura może mieć wpływ na budowanie społeczeństwa? A może konstrukcja przestrzeni i konstrukcja wspólnoty są od zawsze nierozerwalnie powiązane?

A rchitekturę już dawno przestały definiować ściany. Liczy się całokształt. Dom NA, Sou Fujimoto Architects, w polskiej prasie już został nazwany szklanym domem, mimo że można go porównać bardziej do drzewa niż do szklanego pudełka.

Gdybyśmy nie oglądali tego domu holistycznie, tylko powierzchownie, można by pomyśleć, że ma transparentne ściany, więc wszystko w nim jest na widoku. Ja uważam wręcz przeciwnie. Szklany dom patrzy. To osiedle jest na widoku. Białe, nierównomiernie rozłożone w przestrzeni stropy, jak poziomo rosnące gałęzie dają efekt stopniowanej prywatności. Dom oglądany z perspektywy przechodnia nie jest odsłonięty, ale mieszkaniec, który podchodzi do okna od środka, ma pełen obraz ulicy. Więc dom nie jest pudełkiem, w którym jesteśmy dosłownie zamknięci. Jest miejscem bezpiecznym, a jednocześnie takim, w którym czujemy się nieograniczeni, czyli wolni.

Przegrody zewnętrzne nie są wyłącznie szklane. Ich integralną częścią są zasłony. Dom jest więc mobilny, zmienny, dostosowujący się do aktualnych potrzeb, tak jak zmieniają się drzewa. Wysokie na całą kondygnację okna powodują, że pomieszczenia domu są niezwykle przestronne. Obiekt zagarnia dla siebie całą przestrzeń otaczającą, ale również daje coś w zamian. Dom jest otwarty na wgląd z okien sąsiadujących budynków, oraz z tarasu znajomych naprzeciw. Co sprawia, że sąsiedzi mają kontakt wzrokowy z mieszkańcami NA House.

Ten wyjątkowy obiekt zbudowano na małym osiedlu, gdzie wszyscy się znają, albo przynajmniej powinni się znać. Powstanie budynku, według tego co mówią jego mieszkańcy, bardzo wpłynęło na funkcjonowanie osiedla. Dom zawsze jest pełen gości. Wizualna otwartość jako wyraz zaufania i intrygująca konstrukcja stały się pretekstem do spotkań. Obiekt jest poniekąd przestrzenią półpubliczną, albo ćwierćpubliczną, otwartą dla lokalnej wspólnoty.

Niezwykłe miejsce jest swoistym placem zabaw. Bycie w nim razem jest prawdziwą przygodą. NA House nie ma typowego podziału na piętra, składa się z wyrafinowanej mieszaniny przeróżnych schodków, drabinek i platform. Wspólne przechodzenie trudności (jak wspinanie się na drzewo), odczuwanie tych samych emocji wiąże ludzi ze sobą. Budynek jest zaprojektowany do bycia razem. Będąc gościem „na drzewie” można obserwować ulicę, być trochę wewnątrz, ale też trochę (wizualnie) na zewnątrz. Dom-drzewo jest czujnym patronem, obserwatorem, opiekunem najbliższej okolicy.

NA House pokazuje jaki wpływ może mieć architektura na budowanie relacji społecznych. Dom jest ilustracją tego jak bardzo chcemy być razem, chcemy funkcjonować jako wspólnota, chcemy mieć swoje sąsiedzkie centrum, ale również chcemy aby przebywanie razem było połączone z doświadczaniem piękna, oraz żeby było ekscytujące, ciekawe i radosne. 

All photos © Iwan Baan, Inhabitat.com (za zgodą redakcji).

Podziel się opinią:
Pin Share

Comments

comments

About The Author

mm

Architekt wyspecjalizowany w niskoenergetycznym projektowaniu. W 2007 r. ukończyła Wydział Architektury i Urbanistyki na Politechnice Gdańskiej. W tym samym roku otrzymała nagrodę specjalną burmistrza Miasta Kwidzyna za analizę historyczną i opracowanie koncepcji hotelu „Szkoła Łacińska”. W 2010 roku otrzymała dyplom Studium podyplomowego „Budownictwo energooszczędne i pasywne oraz ocena energetyczna budynków” na Politechnice Poznańskiej. Rok później zdobyła wyróżnienie równorzędne w konkursie DOM EKOLOGICZNY czasopisma MURATOR. W 2012 r. III-cie miejsce w konkursie na nową siedzibę WFOŚiGW w Gdańsku - biurowiec zeroenergetyczny. Od 2010 roku prowadzi firmę „AP15 Architektura Pasywna”, na stałe współpracuje z Marcinem Sienkowskim i firmą MS ARCHITECT.

Related posts

3 Comments

  1. mm
    Aleksandra Pozniak-Wolodzko

    Oczywiście każdy dom powinien być dopasowany również do mieszkańców. Podejrzewam, że Ty Witku lepiej byś się czuł w Natural Ellipse House http://progg.eu/?p=3814
    Wszystko zależy od tak bardzo wielu wielu czynników. Nie mogę pojąć dlaczego indywidualne projektowania nadal nie jest praktykowane powszechnie. Zauważmy jak zmieniły się katalogowe projekty przez ostatnie 30 lat, otóż wcale się nie zmieniły. Pomyślmy jak bardzo rozwinęła się technika w budynkach? jak różne materiały elewacyjne mamy dostępne. Spójrzmy jak łatwy jest dostęp do informacji o światowej architekturze – małej i dużej skali. Spójrzmy na to wszystko jednocześnie i skojarzmy fakty.

    Reply
  2. mm
    Joanna Golebiewska

    Olu, po przeczytaniu Twojego artykułu mam trzy skojarzenia:
    (1) Po pierwsze – często wielkie domy stojące na polskich wsiach i miasteczkach. Wielkie domu o malusienkich, prawie niezauważalnych okienkach. Często maja 1 lub 2 ściany zupełnie bez okien… Zawsze, gdy widzę takie domy, nachodzi mnie myśl – czego Ci ludzie sie obawiają? – wścibskich sąsiadów? słońca i powietrza? a może to czego sie obawiają jest wewnątrz domu…

    (2) Druga myśl – to obrazek typowy dla biedniejszych krajów – gdzie praktycznie cale życie mieszkańców – łącznie z posiłkami toczy sie na ulicy, jedni obserwują drugich, rozmawiają niespiesznie, pracują… Dom służy w zasadzie do spania czy ukrycia sie przed złą pogoda…

    (3) Trzecie wspomnienie pochodzi z Norwegii – kiedy podczas wieczornych spacerów czułam sie dziwnie skrepowana brakiem zasłon czy nawet firanek w norweskich domach. Zastanawiałam sie wtedy, co jest przyczyna tego skrepowania… Bo przecież nie była nią kultura norweska…

    Pozd. Joanna

    Reply

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *